- To długa historia... - spuściłem wzrok - ten typ zawsze był dziwny. Szpieg jeden... - położyłem uszy po sobie. Po chwili jednak zmieniłem temat - pójdziemy nad wodospad? Bardzo ładne miejsce. Spodoba ci się...
- Czemu nie... - westchnęła Nisan - możemy iść.
- Super - uśmiechnąłem się szeroko.
Czasami mam nieodparte wrażenie, że pomimo mojego, dosyć dojrzałego wieku, często zachowuję się jak szczenię. Nie przeszkadza mi to jednak. Mam nadzieję, że Nisan nie zwróciła na o uwagi. Lepiej wiedzieć, czego się spodziewać po towarzyszu spaceru.
- Wodospad Tysiąca Twarzy - skinąłem głową, wskazując na szumiący wśród drzew wodospad - ślicznie, prawda?
Przez chwilę nie usłyszałem odpowiedzi. Słońce powoli skrywało się już za horyzontem. Niebo czerwieniało. Robiło się coraz chłodniej, toteż postanowiłem znaleźć jakieś cieplejsze miejsce, które mógłbym pokazać waderze. Ta, niespodziewanie wzdrygnęła się, po czym powiedziała stanowczo, patrząc przed siebie, miałem wrażenie, że śledząc coś wzrokiem:
- Muszę już iść.
- Pewnie... - spuściłem łeb - odprowadzić cię do domu? Ciemno, zimno...
- Ja nie... - wilczyca nie dokończyła. Nadal czekałem na odpowiedź.
< Nisan? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz