środa, 29 lipca 2020

Od Tiski - 7 trening szybkości

Dopiero teraz zauważyłam, że jestem naprawdę szybka. Byłam na spokojnym spacerku, gdy ni stąd, ni zowąd usłyszałam, jak ktoś się przewraca. Czy to Magnus? „O taak, będzie zabawa”.
Biegliśmy po plaży, a dmący wiatr czesał nasze futro. Basior był naprawdę wolny i z tego, co widziałam, chyba w końcu postanowił coś z tym zrobić. Ja jako odpowiedzialna współpracowniczka miałam za zadanie go zmotywować. Z nieskrywaną radością przegoniłam ledwo zipiącego wilka. Biegłam tak przez chwilę, po czym pomyślałam, że mogę szybciej. To przecież była okazja do własnego treningu. Przyspieszyłam, zostawiając towarzysza za sobą. Miałam wrażenie, że latam. Kolejne metry nie były przeszkodą, ziemia nie była dla mnie przeszkodą. Zatopiłam się w tym rozkosznym uczuciu, gdy zorientowałam się, że zrobiłam potężne okrążenie i przed sobą znowu widzę ogon Magnusa. „Ale będzie zły” - uśmiechnęłam się szeroko. I z wdziękiem, na jaki tylko było mnie stać, ponownie go wyprzedziłam. Rosło we mnie zaufanie do swoich umiejętności, rosły też same umiejętności. To dobrze.

Gratulacje!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz