Znacie to napięcie w mięśniach,
gdy szykujecie się do skoku? Tę adrenalinę przed sprintem za uciekającą ofiarą?
To uczucie, gdy wzbijacie się w powietrze, żeby upadając złapać w pazury
zwierzynę? Ja znałem to czasem aż za dobrze. Zwykle polowałem z użyciem mocy,
ale lubiłem czasem wrócić do standardowych metod. Poza tym jaki byłby ze mnie
bloker, gdybym nie potrafił złapać zwierzyny bez mocy.
Ukryłem się za drzewami i
patrzyłem w skupieniu na pasące się na polanie sarny. Jedna z nich oddaliła się
nieznacznie od reszty, stając się dla mnie idealnym celem. W ciągu kilku sekund
ruszyłem z miejsca i pognałem w stronę parzystokopytnego. Sarna zerwała się do
ucieczki a z nią całe stado. Byłem już o włos, właśnie miałem skoczyć i zadać
ostateczny cios, kiedy… wystająca gałąź z ziemi udaremniła mi całe polowanie.
Krótko mówiąc, przekoziołkowałem i wylądowałem na plecach, patrząc na
oddalającą się sarnę.
- No niezły z ciebie bloker. – usłyszałem śmiech zza drzew. Po chwili zobaczyłem szaro białe futro Tiski. Jeszcze tego tu brakowało… Zignorowałem docinki i postanowiłem potrenować na poważnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz