Szkarłatny kolor cieczy, która spływała po moich łapach i pysku, wzbudzał we mnie satysfakcję. Kolejny wilk stracił życie przeze mnie. Cóż za cudowne uczucie. Moje oczy rozświetlały mrok. Czerwone znamię na grzebiecie błyszczało czerwienią. Światło z niego płynące rozpraszało mrok. Nagle poczułem silny powiew wiatru. Tuż obok mnie wylądował Seji w swej smoczej formie. Spojrzał na martwego wilka, a następnie na mnie.
- Widzę, że zaspokajasz swoje żądze krwi.- odparł spokojnie. Spojrzałem z uśmiechem na moją ofiarę.
- Kiedyś musiało to nastać. Dobrze o tym wiesz.
- Tak, ale odbierasz im wiele lat życia.
- Prędzej czy później zginą.
- Jak uważasz Shi. Moim zdaniem przesadzasz.
- Masz do mnie jakiś interes?- przerwałem. Smok pokiwał głową zrezygnowany.
- Mój znajomy wypatrzył niedaleko tereny należące do watahy wilków.
- No i? Liczysz na to, że pobiegnę tam ile sił w nogach? Zapomniałeś, że jestem samotnikiem?
- Shi. Wiem, że jesteś samotnikiem, ale towarzystwo innych wilków dobrze ci zrobi.
- Jak uważasz. Zgaduje, że wyrzucą mnie po paru sekundach.
- Jeśli nie spróbujesz to się nie przekonasz.- odparł smok. Prychnąłem. Nienawidziłem gdy miał rację. Zmieniłem się w smoka i razem z Seji polecieliśmy na tereny watahy. Wylądowaliśmy gdzieś w centrum. Zmieniliśmy się w wilki i ruszyliśmy szukać alfy. Po paru minutach spotkaliśmy białego basiora. Seji podszedł do niego spokojnie.
- Witaj. Nazywam się Seji, a to jest Shi. Chciałbym prosić o przyjęcie mojego towarzysza do waszej watahy.- Powiedział Seji. Basior spojrzał na mnie. Nie mogłem odgadnąć o czym pomyślał. Miał taki nic nie mówiący wyraz pyska. Chyba mu się nie spodobałem. Podszedłem do Seji i usiadłem obok. W głębi chciało mi się śmiać, że taki mały basiorem ma być alfą, ale cóż. Obiecałem mojemu przyjacielowi, że będę się starał.
< Zawilec? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz