Obudziły mnie delikatne kroki. Zdałem sobie sprawę, że już jest poranek, a nie byłem sam - towarzyszyła mi przecież Aisu. Podniosłem powieki, aby sprawdzić kto zmierza w mą stronę, lecz ku mej uldze była to właśnie wadera. Wadera niosła z dumą w pysku dwa zające.
- Dzień dobry. Śniadanie do łóżka.- zaśmiała się Aisu. Samice położyła zające i spojrzała na mnie z uśmiechem, który także odwzajemniłem.
- Smacznego. - dodała. Uniosłem się powoli, rozciągając się.
- Oh, dziękuję Ci. - odparłem siadając na przeciw wadery. Czułem się delikatnie głupio, że tak długo spałem, choć przyznam, że postawa wadery zrobiła na mnie wrażenie. Pożywiliśmy się łupem Aisu, który był pyszny i ukoił mój wygłodniały żołądek. Co jak co, ale noc w zimnej jaskini i panująca dookoła pogoda, bardzo działają na mój żołądek, a Aisu zdecydowanie wiedziała co dla mego brzuszka dobre. Ciekawe.
- Dziękuję raz jeszcze za posiłek - uśmiechnąłem się do brązowo-białej samicy, po czym zapatrzyłem się w otchłań za nią. - Hmm..
- Co tam widzisz? - zapytała, po czym obróciła głowę. Otóż, za waderą było wyjście z jaskini, a z niego biło rażące w oczy światło. Śnieg...
Wstałem, po czym wynurzyłem nos z gawry, jak te szczenięta, co świat odkrywają dopiero. Dookoła świat pokryty był grubą warstwą puchu, który niejednych by zachęcał wręcz do spacerów, a mnie osobiście aż przytrzymywał wewnątrz jaskini. Mróz szczypnął mnie w oczy oraz nos, co poskutkowało mym odskoczeniem w tył, do głębi nory. Aisu się zaśmiała widząc to.
- Chyba pora wracać - odpowiedziałem lekko zmieszany, choć delikatnie roześmiany. - Tylko... zimno tam.
- Maruda.. - parsknęła wadera.
- Masz rację. - po tym stwierdzeniu zaczęliśmy się oboje śmiać.
< Aisu? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz