Przymknęłam oczy analizując wypowiedź Kurahy. W pewien sposób spodziewałam się, że poruszy ten temat, zresztą wielokrotnie ukazywał swoje uczucia. Niby nie było nad czym się zastanawiać ale... Westchnęłam po może 4 sekundach.
-To bardzo wspaniałomyślne z twojej strony z tą ofertą- powiedziałam spoglądając jeszcze raz na krajobraz przed nami, nim wróciłam spojrzeniem do niego i ponowiłam mówienie.- Jednak... Nie wiem czy to dobra pora. Nie zrozum mnie źle! Zwyczajnie potrzebuje kilku dni przerwy od tej całej historii z demonem.
-Och. Rozumiem- mruknął.
-Ale- dodałam widząc jego spojrzenie wstając,- po tym okresie czasu, z chęcią przystanę na tą propozycję.
Nie kłamałam, zwyczajnie potrzebowałam przerwy od tych spraw miłosnopodobnych. Nawet jeśli potem byłoby szeptanie, że to mógłby być związek przez przeszłość i doskonałe znanie się, czyli "zwykły związek bez miłości" jakoś miałabym na to wywalone. Prawdę mówiąc, dalej bardzo zależało mi na nim, chociaż to jakoś się... pogłębiło? No cóż, kochałam go na swój sposób.
Nie dane było mi wystarczająco odpocząć od zawiłości. Zaledwie następnego dnia na naszych oczach zmarła matka a wkrótce po niej także i ojciec. Po pogrzebach, gdzie oboje spoczęli obok siebie, starałam się wrócić do "życia" społecznego ale znacznie więcej czasu wolałam przebywać sama godząc się ze stratą tej wspaniałej pary. Oczywiście dałam z początku upust łzom, tyle, że wiedziałam o fakcie konieczności pogodzenia się z tym faktem. Dlatego w samotności układałam myśli i przywoływałam wspomnienia, starając się skupić na byciu tą, która byłaby dumą w oczach rodziców. Uniosłam głowę i prostując się, usłyszałam kogoś z wolna wchodzącego.
-Jak się trzymasz?- Zapytał Kuraha łagodnie siadając obok. Wypuściłam powietrze otwierając smutne oczy.
-Średnio ale trzeba żyć dalej. Rodzice by tego chcieli.
-I waszego szczęścia- dodał, czym ściągnął moje spojrzenie na niego.- Wiesz, że możesz ze mną pogadać jak jest potrzeba.
-Wiem- po czym wydałam z siebie słaby śmiech.- Mówiąc o skupieniu uwagi ze spraw miłosnych nie chodziło mi oto. I nim powiesz, że to nie jest najlepszy moment- dodałam widząc jego chęć powiedzenia właśnie tego,- to czy był kiedykolwiek jakiś dobry?
< Kuraś? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz