Wypowiedź małej trochę mnie zaskoczyła. Nie miałam rodzeństwa, więc nie wiem jak to jest. Zawsze myślałam, że rodzeństwo to coś wspaniałego. Pomoc, która zawsze nadejdzie oraz zabawa i wspólne spędzanie czasu. Może jednak się myliłam.
- Rozumiem. Liczę, że to na co czekasz przybędzie wtedy, gdy najbardziej będziesz tego chciała.- odparłam, niezabardzo wiedząc, jak mogłabym zareagować.
- A ty masz rodzeństwo?- spytała Notte.
- Niestety nie mam. Jestem jedynaczką. Jedyną osobą, którą pamiętam jest moją matka. Niestety zmarła i zostałam sama na tym świecie. No jest jeszcze Raito, Rysio no i ty.- odparłam z uśmiechem. Wadera przyjrzała mi się. Właśnie miała coś powiedzieć, lecz przeszkodziła jej Raito w postaci ptaka. Wylądowała tuż obok nas.
- Saintpalis szuka swojej córki.- oznajmiła Raito zmieniając się w kota.
- Rozumiem. Chodźmy Notte, odprowadzę cię.
- Dobrze.- odparła wadera. Wstała i ruszyła za mną. Mała zaskakiwała mnie coraz bardziej. Czasem wydaje mi się taka smutna. Chciałabym ją jakoś pocieszyć, ale nie znam powodu. A może ona wcale nie jest smutna? Może to tylko moje urojenia? No cóż nie jestem tego w stu procentach pewna.
- Pokażesz mi gdzie zamieszkałyście?- spytałam. Notte przytaknęła skinieniem głowy. Wyprzedziła mnie i Raito. Teraz ona kierowała nas. Szłam całkiem spokojnie, ale zauważyłam, że Raito jest jakaś poddenerwowana.
- Raito wszystko w porządku?
- Tak. Poprostu coś mi tu nie gra. Czuję coś, ale nie wiem co.
- Jakieś niebezpieczeństwo?
- Możliwe. Muszę jeszcze raz rozejrzeć się po terenach.- odparła kotka i zmieniła się w ptaka. Następnie wzbiła się w powietrze i odleciała. Dogoniłam Notte i zrównałam z nią kroku.
- Podoba ci się w naszej watasze. Wiem, że jesteś od niedawna, ale ciekawi mnie twoje zdanie na jej temat.- Notte zamyśliłam się przez chwilę.
- Jest tu całkiem przytulnie.- odparła po chwili ciszy.
- Cieszę się, że tak sądzisz.- nie wiedziałam, czy Notte mówi prawdę. Miałam nadzieję, że jest to prawda. Nie chcę, by mała źle się u nas czuła. Notte prowadziła mnie przez różne ścieżki. Wreszcie dotarliśmy do domu Notte i jej mamy.
- Twoja matka jest pewnie w środku.- powiedziałam z uśmiechem. Notte przytaknęła i ruszyła w stronę wejścia.
- Notte?
- Tak?
- Ja się będę zbierać. Jak coś to wiesz gdzie mnie szukać. – samiczka przytaknęła i weszła do środka. Przyglądałam się jej jeszcze przez chwilę następnie sama udałam się do swojej nory. Gdy tylko się ułożyłam na legowisku usłyszałam czyjeś kroki. Spojrzałam przed siebie. Do mojej nory weszła Aisu. Trochę zaskoczyły mnie jej odwiedziny.
- Czy coś się stało Aisu?
- Tak musimy porozmawiać.
- Dobrze.- wstałam i ruszyłam za waderą.
- Coś kręci się po naszych terenach. Może być to w najgorszym przypadku niedźwiedź lub inny drapieżnik. Razem z Raito staramy się go namierzyć.
- Rozumiem, ale co ma to wspólnego ze mną?
- Chcę cię prosić byś miała oko na Notte i jej matkę. Dużo przeszły i nie odzyskały w pełni sił.
- Rozumiem. To dlatego Raito była taka poddenerwowana.
- Tak. Udaj się do ich leża i zaopiekuj się nimi.
- Zrozumiałam.
- Jeśli spotkasz Raito powiedz jej, że jestem na wschodnich granicach. Jeśli zdobędę więcej informacji wyślę do ciebie Rysia.
- Ok. Zrozumiałam.
- Dobrze. Teraz udaj się do wader, a ja idę na wschodnie granice.
- Do zobaczenia Aisu.
- Żegnaj Kou.- odparła Aisu i zniknęła pomiędzy liśćmi. Ja natomiast udałam się w kierunku domu Notte i jej matki. Stanęłam przed wejściem.
- Przepraszam?!- spytałam. Na spotkanie wyszła mi Saintpalis.
- Tak Kou?
- Mogłabym wejść do środka? Oczywiście jeśli nie będę przeszkadzać. Mam wam coś ważnego do przekazania.
< Notte? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz