Wraz z basiorem zajęliśmy odpowiednie miejsca. Te niewinne ptaszki nie wiedzą, że zaraz skończą w brzuchach dwóch wygłodniałych wilków. Spojrzałam na Conquesta. Basior skinął głową. Prawie w tym samym czasie rzuciliśmy się na ptaki. Muszę przyznać, że łowy były bardzo udane. Po paru chwilach nasze brzuchy były już pełne. Czułam się syta i coś czuję, że szybko się to nie zmieni. Wstałam ociężale z ziemi.
- Czuję się jakbym była w ciąży.- powiedziałam żartobliwie. Conquest zaśmiał się.
- Obiad uważam za udany. Teraz pora na odpoczynek.- odparł basior. Podeszłam bliżej i usiadłam obok Conquesta.
- Jak to jest, że masz tyle pozytywnej energii?
- Nie zawsze tak jest. Tylko gdy jestem najedzony.- odparł basior, a ja uśmiechnęłam się niewidocznie. Spojrzałam przed siebie. Po chwili poczułam, że moje powieki są coraz cięższe.
- Co powiesz na krótką drzemkę?- spytałam. Basior przytaknął z uśmiechem. Po chwili odpłynęłam w objęcia Morfeusza. Obudziłam się już nie, aż tak najedzona. Byłam w stanie już funkcjonować. Rozejrzałam się. Obok mnie leżał Conquest. Wpatrywał się przed siebie. Również spojrzałam w kierunku, w którym patrzył licząc, że zauważę to na co tak się patrzy. Jednak nic nie przykuło mojej uwagi. Wstałam i otrzepałam się z ziemi.
- Wyspana?- spytał Conquest.
- Tak. Czuję się jak nowonarodzona.
- To dobrze.- odparł basior i wstał. Poszedł parę kroków przed siebie, a ja cały czas wpatrywałam się w niego. Zaraz nadejdzie noc. Możemy już zbierać się w stronę naszych domów.
- Dobrze.- odparłam. Ruszyliśmy w drogę powrotną. Minęła nam całkiem miło. Porozmawialiśmy o paru sprawach. Muszę przyznać, że polubiłam Conquesta. Teraz trochę mi głupio, że tak go potraktowałam na początku. Gdy przyszedł czas, by się rozdzielić. Odwróciłam się w stronę basiora.
- Może kiedyś to powtórzymy?
- Było by fajnie. Oprócz tego incydentu z niedźwiedziem.
- Racja.- zaśmiałam się.- Tondo zobaczenia. Mam nadzieję, że jutro też się spotkamy.
- Na razie Aius.- odparł Conquest i odszedł. Ja różnisz udałam się do swojej jaskini. Zasiadłam na łożu i położyłam pyszczek między łapami.
- Jak ci minął dzień?- usłyszałam głos Rysia.
- Dobrze, a tobie?
- Całkiem przyjemnie. Jutro musisz mi k wszystkim opowiedzieć. Teraz pora spać.
- Racja. Dobranoc.
- Dobranoc.
~
Gdy się obudziłam, zauważyłam, że słońce jest już wysoko na niebie. Wyszłam więc z jaskini, by napić się wody. Udałam się do strumyka. Usiadłam na brzegu i spojrzałam w taflę wody.
- No proszę. Widzę, że znów się spotykam.
- Cześć. Jak ci minęła noc?- spytałam sennym głosem.
< Conquest? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz