Miło mi się spędzało czas w towarzystwie Conguesta. Myślałam, że z moim zimnym nastawieniem nie znajdę osoby, która stałaby mi się bliska. A jednak los uśmiechnął się do mnie i poznałam tego basiora. Często mnie zaskakiwał, ale zawsze pozytywnie. Polubiłam jego towarzystwo. Rzadko mi się zdarza czuć tak... miło? Nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Zaczęłam czuć uczucia, które dawno temu mnie opuściły. Trochę się tego wystraszyłam, ale i jednocześnie czułam radość. Może uda mi się wrócić do dawnej mnie? A co jeśli znów ktoś mnie skrzywdzi? Lub gorzej. Co jeśli to ja skrzywdzę kogoś? Bałam się tego. W najgorszym wypadku mogłabym skrzywdzić Conguesta, a tego nie chciałabym nawet za żadne skarby świata. Spojrzałam na uśmiechniętego basiora. Sama aż musiałam się uśmiechnąć. Czułam dziwne ciepło w środku.
- To ja wyczarowałam niechcący ten lód. To przeze mnie miałeś wypadek. Ale cieszę się, że nic ci nie jest.- basior spojrzał na mój pyszczek.
- To naprawdę nie twoja wina.- basior ponownie się uśmiechnął, a ja poczułam jak moje policzki robią się czerwone. Odwróciłam wzrok, licząc na to, że Conguest tego nie zauważy. Po chwili zaczął padać dość mocno śnieg. Wstałam więc ociężale i spojrzałam na Conguesta.
- Robi się coraz zimniej.- powiedziałam.
- Racja. Nie jest ci za zimno?- spytał
- Mi nie. Dzięki mocy lodu nie odczuwam tak zimna. Raczej martwię się o... ciebie.- powiedziałam patrząc w bok. Znów policzki zrobiły się gorące.
- Spokojnie jestem wytrzymałym basiorem. - zaśmiał się Conguest. Po chwili wstał i podszedł do mnie.
- Powoli wracamy?- spytałam. Basior przytaknął i ruszył. Miło było patrzeć na niego, gdy skakał w śniegu. Przypominał mi wtedy czasy dzieciństwa, za którymi tak bardzo tęsknię oraz moich braci. Źle się z tym czułam, że Rose udało się nas poróżnić. Widok dorosłego basiora skaczącego wśród zasp był całkiem zabawny. Coś mnie skusiło by też spróbować. Podeszłam do jednej z zasp i wskoczyłam do niego. Śnieg prawie całą mnie zakrył.
- Aisu?- usłyszała głos basiora. Wynurzyłam głowę z zaspy. Spojrzałam całą pokryta śniegiem na Conguesta. Basior po chwili zaczął się śmiać. Wygrzebałam się z zaspy i wytrzepałam ze śniegu. Czuła się trochę głupio, gdy zrobiła z siebie błazna. Taką dorosła wadera i nie potrafi wskoczyć do zaspy? Wstyd.
< Conguest? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz