- Pochodzę... ze wschodu. - Uśmiechnęłam się. - W moich rodzinnych stronach tyle nie padało...
- Nie lubisz wody?
- Deszczu. Mokra jestem praktycznie bezużyteczna, a gdy pada nie mam szans się wysuszyć. - westchnęłam. - Mam przeczucie, że będzie jeszcze padać... - Zachmurzone niebo rozświetlił blask błyskawicy, a po chwili usłyszeliśmy grzmot. Znowu lunęło jak z cebra.
- Wykrakałaś. - stwierdził basior.
- Tak to czasem bywa... - westchnęłam.
< Jaskrze? (Sorki, że krótkie - nie mam weny.) >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz