wtorek, 25 sierpnia 2015

Od Margo

-Tak, jednak to się stało. Zostałam porzucona przez własną rodzinę, nie rozumiem dlaczego, ale może tak będzie lepiej.- pocieszałam się. Szłam własnie pod górę, wysoką górę. Nie wiedziałam co mam zrobić, nie miałam przyjaciół, rodziny...
- Może jednak wrócę, może żałują tego, że mnie porzucili, wygnali...- miałam nadzieję, ale tak naprawdę, mogłam o tym tylko pomarzyć.
- W takiej sytuacji, moje wizje, są rozmazane... Nie widzę przyszłości i czuję się z tym niepewnie. Muszę szybko znaleźć pożywienie, bo inaczej całkiem stracę siły - powiedziałam i zaczęłam szukać pożywienia. Po pewnym czasie znalazłam! Była to piękna sarna, zabłądziła, była sama - zupełnie jak ja. Poczułam między nami więź, i nie była to więź między łowcą,a jego ofiarą, tylko więź między bratnimi duszami... Nie mogłam jej skrzywdzić, postanowiłam wytraszyć ją, aby uciekła i poszukać czegoś innego. Na szczęście niedługo później upolowałam zająca.
- Może i się tym nie najem, ale przynajmniej zaspokoję potrzebę na jakiś czas - stwierdziłam, zjadłam posiłek i ruszyłam dalej pod górę. Jak doszłam na szczyt miałam zamiar odpocząc, ale nagle dojrzałam wilka, był to Loov. Zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia, aż nagle zobaczyłam kolejnego wilka, i kolejnego. Zbiegłam na dół ile sił w nogach i zobaczyłam ich, pięknych, potężnych - była to Para Alfa. Przyjęli mnie,a ja do dziś jestem im bardzo wdzięczna. Mogłabym skoczyć za nimi w ogień, ale to nie była jedyna zmiana. Zakochałam się.... I to bez opamiętania...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz