- Jeżeli deszcz się zerwie - pójdziemy do jakiejkolwiek jaskini, ale jak na razie nie pada więc mamy jeszcze chwilę czasu - Syknąłem po czym ruszyłem z miejsca
Usłyszałem, że Jaskier wzdycha. Dość długo głowiłem się czy to z przemęczenia fizycznego czy też psychicznego. No cóż, jakby to nie było jest ze mną i musi się przyzwyczaić, że ze mną się nie pogrywa i że ja tak łatwo się nie poddaję. Przeszliśmy kilkadziesiąt metrów po czym na niebie ukazał się błysk. Jego rozpiętość była dość duża zaś hałas - niewyobrażalny
- A może teraz gdzieś się skryjemy?
- A co, boisz się? - Odwróciłem się do niego
Bez żadnej odpowiedzi pokręcił głową. Wzdychnąłem po czym spojrzałem się w niebo. Wtedy na mój pysk zleciała kropla wody a zaraz za nią dwie następne. "Może jednak poszukamy schronienia? Krople spadają to coraz szybciej..." Myślenie przerwał mi grzmot. Jaskier aż z przerażenia podskoczył podchodząc do mnie
- Alekei...
- Tak, tak wiem, ach... - Zwiesiłem głowę po czym zacząłem się rozglądać - Zamiast tak patrzeć na mnie może zaczniesz szukać schronienia?
Wilk skinął głową po czym zaczął szukać. Chwilę nam to trwało ale ta chwila także dawała po sobie znać a co za tym szło - rozpętała się prawdziwa ulewa. Zaczęliśmy szybsze poszukiwania. Nagle na horyzoncie ujrzeliśmy jakąś jaskinię. Uradowani szybkim krokiem udaliśmy się w jej stronę. W ten przed nami ukazał się piorun który runął wprost w ziemię a co a tym szło - rozpętał się pożar i to nie tylko w tym jednym miejscu ale i w innych. Szybko wraz z Jaskrem wkroczyliśmy w progi opuszczonej jaskini. Kiedy już się w niej znaleźliśmy otrzepaliśmy się z wody. Podszedłem do wyjścia i patrzyłem jak wokół panuje chaos. Wtedy podszedł do mnie Jaskier
<Jaskier?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz