Cała ta sytuacja przeszła dość szybko, szybciej niż mogłabym pomyśleć. Człowiek pogłaskał mnie po głowie po czym odstawił na ziemię. Uśmiechnął się po czym otworzył drzwi a następnie gdzieś poszedł. Podeszłam do Lenka
- I jak, już dobrze? - Zapytał przyglądając się mi
- Jasne... - Uśmiechnęłam się niepewnie
- To co, idziemy? - Lenek wskazał na drzwi
- Tak - Skinęłam głową
Ruszyliśmy z miejsca. Kiedy jednak dotarliśmy do drzwi drogę zagrodziła nam kotka
- Co ty... - Zdziwił się Lenek
- Wiecie jak będzie mi smutno kiedy mnie zostawicie? W końcu, nieczęsto w odwiedziny przychodzą... wilki - Uśmiechnęła się przebiegle
- Przepraszamy ale musimy już iść - Lenek ominął ją jednym zgrabnym ruchem - Chodź, Izayo - Spojrzał się przez ramię
- T-tak.. - Przełknęłam ślinę po czym wyminęłam kotkę
Ta nie wzruszona patrzyła się na nas. Po chwili jednak powiedziała
- Tylko nie zapomnijcie pozdrowić Mundusa - Zaśmiała się po czym zniknęła w cieniu pomieszczenia
Po grzbiecie przeszły mnie lekkie ciarki
- Czy coś ci jest?
- N-nie - Pokręciłam lekko głową uśmiechając się - Po prostu myślę, że ta kotka jest lekko, hm... przerażająca?
- Tak, masz rację - Zaśmiał się - No cóż, chodźmy. Pewnie zgłodniałaś?
- No, można by tak rzec - Skinęłam głową
- A więc chodźmy na małe polowanie
<Lenek?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz