Leżałem na łące, rozkoszując się letnim dniem. Chmury przysłoniły słońce, więc nie piekło już niemiłosiernie. Przed chwilą spadł niewielki deszcz, zraszając zmęczoną upałami i suszą ziemię drobnymi, zimnymi kropelkami.
Lubiłem deszcz. Miło mi się kojarzył.
- Berylu! - z medytacji wyrwał mnie przyjazny, wesoły głos. Uśmiechnąłem się, otwierając oczy. Poznałem głos Mundusa.
Mundus... zawsze, ilekroć go spotkam, rozwodzę się nad jego tajemniczością, dziwnym charakterem i zachowaniem. Pojawia się nagle, cicho i tajemniczo i równie niespodziewanie znika. Jest nieprzeciętnie inteligentny, co potrafi wykorzystać zarówno w dobrej, jak i w złej wierze. Zawsze pozostaje dla mnie tajemnicą.
Mundek jest błękitnym, pełnym gracji ptakiem, nieco przypominającym czaplę. Jednak, jest jedna, zasadnicza różnica, między nim a jego szarymi krewnymi: w przeciwieństwie do czapli, Mundus posiada długi, błękitny ogon, przypominający nieco ogon koci, jednak zakończony dwoma rzędami piór. Ptak stał przede mną na wilgotnej trawie, wpatrując się we mnie ciemnymi, bordowymi oczyma.
- Cóż się stało? - zapytałem, spodziewając się nowości z kraju i ze świata. Ptak, zawsze o wszystkimi poinformowany, wiedział o wszystkim co dzieje się na naszych terenach.
- Słyszałeś, że na terenach WSC pojawiła się nowa wadera? Na imię jej chyba Margo.
- O! - wykrzyknąłem spontanicznie - wiesz, gdzie jest? Warto ją przywitać.
Mundus skinął głową. Udaliśmy się w kierunku, gdzie przypuszczalnie mogła się znajdować. Znaleźliśmy ją na granicach WSC, siedzącą samotnie w lesie.
- Dzień dobry... - przywitałem się niepewnie.
Wilczyca odwróciła się.
- Dzień dobry.
Zapadła cisza. W końcu, uznałem za stosowne odezwanie się:
- Jesteś zapewne... Margo?
Wadera przytaknęła.
- Tak... co to za wataha? - zapytała.
- Wataha Srebrnego Chabra... moja wataha. Beryl, moje imię - skłoniłem się - samiec alfa WSC.
- Miło mi poznać - uśmiechnęła się.
Kątem oka spojrzałem na Mundusa. Ptak był zazwyczaj wrogo nastawiony do obcych przybyszów. Tym razem jednak uśmiechał się patrząc na Margo. Wydało mi się to podejrzane, jednak postanowiłem nie zwracać na to uwagi.
- Może... dołączyłabyś do naszej watahy? - zapytałem.
< Margo? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz