wtorek, 21 września 2021

Od Wayfarera - "Leśne nutki" #1

Czarne jeżyny

Czerwone od krwi

Mają moje serce

W łapach krwawi mi

Nie, to nie to. Jeszcze raz... 

Czarne jeżyny

Czerwone od krwi

To miłość czy nienawiść?

Odpowiedz mi

No nie! 

Wayfarer prychnął na swoje własne marne próby napisania piosenki. Od dłuższego czasu siedział z gitarą w lesie, w całkowitym odosobnieniu i próbował coś wymyślić, jednak każdy tekst wydawał się bez ładu i składu, a melodia żałosna i do dupy. Licho to i bies, i wszystkie inne siły podłe. Jak tak dalej pójdzie to chyba rzuci tą fuchę i będzie po prostu zwiedzał i historie opowiadał. Te przynajmniej mu się udawały i nie miał takich problemów z wymyślaniem ich... głównie bo nie musiał ich wymyślać. 

— Ej, Wayfarer, potrzebuję... 

JEB! 

Nagłe pojawienie się innego wilka tak przeraziło skupionego na sobie basiora, że zamachnął się gitarą i zdzielił najeźdźcę przez łeb.

— Kurwa, Szkło! — warknął, widząc, z kim ma do czynienia. — Teraz muszę sobie załatwić nową gitarę!

— Gitarą się przejmujesz? A moja głowa?? — odwarknął się Szkło, masując miejsce uderzenia.

— Całe twoje istnienie jest mniej warte niż jedna porządna gitara.

— Rany, ty to wiesz jak podkopać czyjeś ego... — Szary basior zostawił wreszcie swoje obicie i kontynuował pierwszą myśl. — Mniejsza z tym, potrzebuję... 

— Potrzebuję to ja nowej gitary — przerwał mu podróżnik, masując zniszczone pudło rezonansowe. 

— Nosz kurwa! — Gdyby wilki miały ręce, śledczy pewnie teraz rzuciłby nimi do nieba. — Jak ci ją załatwię to mi pomożesz? 

— Zgoda — Młodszy wilk rzucił wyzywające spojrzenie. Nienawidził, gdy ktoś mu przerywał sesje twórcze. 

<CDN>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz