wtorek, 21 września 2021

Od Almette CD Wayfarera "Otwarte Szlaki"

     Poszła za nim zmieszana. Nie wiedziała co ma myśleć. Weźmie ją czy w końcu nie? Myśli mieszały jej się w głowie. O co dokładnie mu chodziło z tym mostem i tym podejściem? I czy do końca podoba jej się jego podejście do życia? Cała ta rozmowa trochę w nią uderzyła. Ok. Narobiła sobie nadziei jednak czy to był dobry powód na potraktowanie jej tak sucho? Może. Ok. Pogodziła się z tym. Jednak jeśli tak miało być za każdym razem kiedy powie coś nie tak i zdezorientowana nie będzie wiedziała co robi źle, będzie oschły i niemiły. Nie podobała jej się ta wizja. Była... zbyt szara i zniechęcająca jak na jej standardy. Więc, czy wolała potykać się sama na ciężkich szlakach czy znosić humorki młodego podróżnika. Zmarszczyła delikatnie nos patrząc się w morze. Było warto czy nie? Może wcale nie potrzebowała przewodnika. Po życiu w końcu nikt jej za łapkę nie poprowadzi .

                -To było ... wredne. - wypowiedziała sie w końcu zatrzymując się. Może bywała szczęśliwa, ale pamiętliwa także i chyba zdawało jej się tylko że pogodziła się z tą myślą. - Ale to nie ważne. Wiem że życie nie jest tylko motylkami i kwiatkami. W każdym razie. Weźmiesz mnie w końcu czy nie? Bo podałeś mi dwie sprzeczne odpowiedzi na przestrzeni kilku sekund i mój mózg pogubił się w tych wszystkich wskazówkach. - zamilkła. Czekała na odpowiedź lustrując jego rudawe futro wzrokiem.
                -Wezmę . Wezmę. - zapewnił ją z uśmiechem na pysku jakby puszczając koło ucha początek jej wypowiedzi.  Almette więc też się uśmiechnęła chociaż liczyła na odrobinę przeprosin, w końcu ona przyznała się dzielnie do błędu, ukorzyła się. Tak więc? Kto w między ich 2 powinien być bardziej dojrzały?! Przecież nie ona! Co ona wiedziała o życiu czyż nie? Nie ważne. Zrównała krok z jego grzecznie zachowując chwilową ciszę. Niedługo to jednak trwało, w końcu taka juz była i miała nadzieję, że jej towarzyszowi nie przeszkadzało to zbyt mocno. Chyba? Hah.
                -Słyszałeś kiedyś o jakiś legendach nadmorskich z daleka? Ja słyszałam w życiu jedną. Opowiedział mi ją kiedyś ptak przelatujący nad watahą, który zatrzymał się tu w okolicy. Nie wiem dokąd leciał, ale schował się ze mną i mamą w jaskini, nieco przestraszony, ale jednak wdzięczny gdyż na dworze lała ulewa. Miałam wtedy wrażenie jakby miało nas utopić w tym deszczu haha. W każdym razie, opowiedział mi ten ptaszek, mewa bodajże , ale czy ja wiem, mewy nie odlatują aż tak daleko. Wracając, bo znowu uciekam słowami na inne tory. Opowiadał mi o legendzie trójkąta bermudzkiego, którym straszą przy brzegach małe dzieci ludzie aby nie zaciągały się na marynarzy w dorosłości i nie ryzykowały życia na morzu. Ciekawa jestem jak tam jest podczas sztormów. Jasny gwint. W każdym razie, na pewno słyszałeś tą legend ,że w ramach tego trójkąta znikają statki bezpowrotnie, samotoly czy co to tam jest. Interesuje mnie co dokładnie to powoduje czy to tylko ludzie są na tyle głupi aby wymyślać bajki, których boją się porządni żeglarze. Tak przynajmniej opowiadała mewa. A ty? CO o tym sądzisz? - ciekawiło ją podejście Waya do takich legend, bajek czy mitów. Czy w nie wierzy? Czy nie?

<Way?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz