sobota, 22 sierpnia 2020

Od Palette - " Alternatywne światy - ..."

 Kontynuacja opowiadania Blue Dream


Trójogoniasta widząc Strażnika i słysząc jej imię ponownie miała uczucie, jakby ją skądś znała, chociaż to przypominało bardziej echo. Nie mniej jednak, skupiła się na jej ruchu otwierającym misterne przejście. Nie miała przejść sama, wuj wraz z Hope i Strażnikiem mieli podążyć z nią, pozostając niewidoczni dla tego wymiaru.
Nie weszli, bardziej wpadli w przypadku Palette. Ponownie w ciągu dnia zaklęła siarczyście przy zbieraniu się z gleby, na co pozostałe wadery zachichotały. Nie ma to jak bardziej "męska" część charakteru u samicy. Kiedy w końcu zebrała się do kupy, w międzyczasie narzekając na młodość co przeminęła, podążyła wzrokiem za gestem Hope. Zamarła.
Niecałe dziesięć metrów przed nimi, stała rodzina, która była doskonale jej znana. Otworzyła nieco pysk widząc ich.

Jaskier z Astelle w podeszłym wieku siedzący w cieniu.
Wrotycz wraz  z Kamą rozmawiali z młodszymi wilkami, podobnymi do nich.
Kuraha i... Palette śmiejącymi z ich synem. Vinys.

Wyglądali inaczej ale na bank byli to oni. Ojciec miał nieco jaśniejszą sierść, odkładając na bok siwe pasma, matka z kolei miała inne barwy futra - chociaż tu była szansa, że przez jej magię tak się działo, gdyż sama kiedyś miała wspomnieć o połączeniu genów i żywiołu. Wrotuś miał ciemniejszą plamę na brzuchu, Kama uroczą grzywkę...
Spoglądała na Kurahę. Miał nieco inną budowę ciała ale dalej był męski. Patrzyła cały czas to na niego, to na rodziców czy brata. Oni wszyscy...
Cofnęła się na widok siebie. Do diabła, wyglądała jak Hope! Niemal jak lustrzane odbicie ale nie miała błękitnych skarpetek na przednich łapach. Co je różniło, obie Paletki? Ta z tego świata miała błogi błysk w oczach.
Jak gdyby nic złego ją nie spotkało...
-W tym świecie, Palette urodziła się jako istota nie będąca naczyniem- zaczął cicho wuj.- Dlatego Goth się nie pojawił a i z Kurahą szybciej się zeszli, w zasadzie od nastolatków są parą. Ta Astelle nie ma aktywnego genu Kwiatu, dlatego żyje a co z tym idzie, Jaskier może się cieszyć szczęśliwym życiem w podeszłym wieku.
-Czy Wrotu... Wrotycz zszedł się z Kamą?- Poprawiła się, bo omal nie nazwała brata per "Wrotuś". Hope pokręciła głową.
-Byli razem przez chwilę ale lepiej się czują jako przyjaciele- odparła jej.
-A Caeldori?
-Jej rodzina została zaatakowana ale nie uciekła, wygrali. 
-Czyli w tym świecie nie poznali się- stwierdziła cicho niż zapytała.
-Ten Wrotycz chciał być z pewną waderą, która niestety odeszła ale przejął na swoje barki opiekę nad córką.
"Cymonia" pomyślała trójogoniasta. To musiało być o niej.
-Odkąd Jaskier z Astelle zeszli ze stanowiska alf, Wrotycz dumnie zajął ich miejsce i sprawiedliwie działa.
-Tego bym się nie spodziewała- wyrwało się jej. Cóż, pamiętała zupełnie inaczej starszego brata. Hope poklepała ją po barku.
-Spokojnie, często lubi konsultować się z tutejszym Kurahą i Palette a w razie trudniejszych decyzji, także i rodziców.
-Czyli tutaj jest niesamowicie dojrzały- szepnęła. Była dumna z brata, już pomijając to, że była to inna jego wersja.
-W tym świecie jesteś bardziej czuła i rodzinna- dodała ciepło Serenity.- Wszyscy krewni i bliscy są szczęśliwi. 
-Także i Zawilec, jest dobrym przywódcą- uzupełniła Hope, bowiem na horyzoncie pojawił się dobry "Królik".- Co prawda, jest na zupełnie innym poziomie niż jego ojciec ale robi co może.
-A Mundus?- Zapytała się Paletka, gdyż nie mogła dostrzec szukanego ptaka.
-Na emeryturze. Został wręcz pogoniony by się cieszył życiem- zachichotała Hope.- Ale dziad często daje o sobie znać.
Zastanawiała się o kogo mogłaby zapytać, jak jego życie wygląda tutaj. Już miała wywołać imię Haruhiko, kiedy...
-Kim jesteście?- Usłyszeli pytanie zza pleców, na co się odwrócili.
Za nimi stała wadera o ciemniejszym futrze niż błękit, ogon miała długi i czarny, podobnie jak bujne włosy na których z tyłu była zawiązana niewielka kokarda w kolorze fioletu. Jej oczy były fioletowe ale pełne życia i ciekawości, podobny wyraz pyska, miała lekki uśmiech. Nie bała się ich, była zainteresowana obecnością trzech obcych person.
Tą waderą była tutejsza Blue Dream.


CD u Blue Dream

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz