sobota, 22 sierpnia 2020

Od Ceresa CD Sangre - "Rodzinne więzy"

Ceres obudził się z krótkiej drzemki. Noce często spędzał na spacerach. Wracał do domu nad ranem, gdy jego matka spała. Dziś wrócił blisko południa. Obudził się i zauważył, że jego matka spogląda na niego czule. Chyba nie zauważyła, że jej syn już nie znajduje się w objęciach Morfeusza. Po chwili Ashera polizała futro na karku Ceres'a. 

- Mój kochany, dorosły synek. - powiedziała, po czym wstała i wyszła z jaskini. Ceres podniósł głowę i uśmiechnął się niezauważalnie. Tak bardzo kochał swoją matkę. Pragnął ją chronić nade wszystko. Ashera często powtarzała, że powinien się skupić na znalezieniu wadery i założeniu rodziny. On jednak wiedział, że nie znajdzie swojej drugiej połówki zbyt szybko. Kto by pokochał kogoś takiego, jak on? On sam nie był pewny, czy kiedykolwiek kogoś znajdzie. Po około godzinie, Ashera wróciła ze zdobyczą. Słabszą sarną, która nie miała zbyt wiele szczęścia. Ashera usiadła przy posiłku z uśmiechem. Spoglądała na syna, a Ceres skupił swoją uwagę na ofierze. Widział ślady kłów i pazurów matki. Dodatkowo zauważył, że sarna nie należała do tych młodych i rześkich. Nie dziwiło go to. Jego matka zazwyczaj wolała skracać cierpienia starszej zwierzynie. Po wspólnym posiłku basior postanowił udać się nad jezioro. Ashera niestety nie mogła pójść razem z nim. Podobno zaplanowała już swój czas. Ceres rozumiał to. Sam udał się nad jezioro. Kawałek drogi przeleciał. Musiał rozruszać swoje skrzydła. Gdy wylądował niedaleko jeziora poczuł się nieco dziwnie. Ruszył krzakami do brzegu. Zatrzymał się widząc postać wilka. Bardzo dobrze znanego mu wilka. Znanego, a jednocześnie tak obecnego. Był to jego ojciec, Sangre. Ceres przyglądał mi się przez chwilę. Demon pił wodę stojąc na brzegu. 

- Długo będziesz tak się gapić? - spytał Sangre kpiącym tonem. Ceres skrzywił się na jego słowa. - Synu? - dodał po chwili prostując się i odwracając do Ceres'a. Basior spojrzał na ojca z wyższością. Jego ojciec uśmiechał się do niego. Ceres tak bardzo nie cierpiał widoku jego parszywego pyska. Gdyby mógł, zabił by Sangre to i teraz. Wiedział jednak, że jego ojciec jest silniejszy. 

- Nie nazywaj mnie tak. - warknął młodszy. Jego źrenice zwężyły się. Rozległ się śmiech starszego wilka. 

- Och Ceres. Widzę, że wydoroślałeś. Już nie jesteś takim nieudacznikiem. 

- To nie twoja zasługa. - odparł ostro Ceres. 

- Masz rację. To zasługa tego, co odziedziczyłeś po swoim kochanym ojcu. To zasługa demona. 


- Jestem tylko w połowie demonem! Nie mam zamiaru być tobą.


- Zła odpowiedź kochany. - odparł demon przysiadając z boku. - To co jest w tobie, ma gdzieś to czego nie chcesz. Ono i tak się odezwie. Zażąda wolności. Nic na to nie poradzisz. 

- Zdziwisz się. - warknął Ceres. Sangre pokręcił głową rozbawiony. 

- Naiwny. Czy ty naprawdę uważasz, że jesteś w stanie stawić czoła temu, co w tobie poczęte? Temu co jest ci pisane? Nie uciekniesz od przeznaczenia. 

- Moim przeznaczeniem na pewno nie jest stanie się potworem takim jak ty. - odparł Ceres. Sangre wstał. Zaczął podchodzić do syna. Ten jednak zaczął się wycofywać. 

- Przecież cię nie ugryzę. Nie mogę do ciebie podejść? Boisz się mnie? 

- Raczej brzydzę się tobą. 

- Pamiętaj, że mówisz do tego, który dał ci życie. - odparł Sangre. W jego głosie Ceres usłyszał nutkę wściekłości. 

- Pamiętam. Pamiętam też, że zmusiłeś do tego moją matkę. Wykorzystałeś ją do swoich celów. Zabawiłeś się jak jakąś cholerną zabawką, a gdy przestała ci być potrzebna zostawiłeś ją! - warknął Ceres. Czuł, że jego gniew wzrasta. Czuł też smutek. Na myśl co jego matka musiała przeżyć z tym potworem. 

- Daj spokój. Nie wypominaj ojcu błędów. 

- Zostaw nas w spokoju. Nie chcę cię znać. - powiedział Ceres i odwrócił się z zamiarem odejścia. Sangre jednak zagrodził mu drogę. 

- Nie tak szybko. Jeszcze nie skończyliśmy. - odparł Sangre. 

- Ja skończyłem. Nie będę cię dłużej słuchał. Znajdź sobie kogoś innego. - odparł i ominął demona okrężnym ruchem. Nie obdarzył go swoim spojrzeniem. Patrzył przed siebie z dumnie uniesioną głową. Ojciec dla niego nie istniał. Ceres musi szybko nauczyć się w pełni kontrolować moce. Nie pozwoli Sangre znów skrzywdzić Ashery. Jego ojciec mógł o tym zapomnieć. 

<Sangre?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz