Stanąłem jak wryty! Cóż mogłem zrobić?? Mundus zaczął pikować z Eclipse w szponach, jakby miał zaraz trzasnąć nią o ziemię.
- Beryl! krzyknąłem żałośnie - na co czekasz?!
Skrzydlaty basior również otrząsnął się z otumanienia. Czy było za późno?
Oto Mundus zatrzymał się tuż nad ziemią i jakby nigdy nic, usiadł spokojnie... razem z Eclipse.
Wadera zaczęła drżeć, a Mundek pokładał się ze śmiechu... nikczemny typ!
- Czego się śmiejesz, prowokatorze? - krzyknąłem.
- Bo jesteście... tacy głu... głupi! - błękitek dusił się od śmiechu.
- Ty kreaturo wredna! - krzyknął Arion - przecież ty już kiedyś... och! - uderzył się łapą w czoło.
- Pamiętam - mruknąłem - Jenny. Też dostała drgawek, gdy zacząłeś tak gwałtownie spadać na ziemię*.
- Oczywiście...! - ptak śmiał się dalej - każdy dostanie drgawek przy takiej prędkości.
Podbiegłem do Eclipse. Siedziała na ziemi, cała drżąc.
- A... wróbe... el? - zapytała.
- E tam! Wróbel - machnął skrzydłem Mundus - odbił się od drzewa i odleciał!
< Eclipse? >
* Patrz: "Od Storczyka CD Jenny"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz