Pewnie wszystkich zaskoczyło to że ci dwaj rozmawiają swobodnie z Lerką. Śmiali się, rozmawiali o różnych sprawach. Tak poprostu jak by się już gdzieś spotkali. Nagle Aryst'o Teles zauwarzył mnie i zakończył rozmowę
- O Eclipse! - Podbiegł do mnie i mnie przytulił
Uwilniłam się z jego uścisków ponieważ byłam na niego bardzo zła.
- Gdzie wy się błąkaliście?!
- Nie błąkaliśmy się - Powiedział Paganino.
- Ah tak? - Odpowiedział Hiacynt - To czemu poszliście z jaskini Kati?
- No bo nam się już tam nudziło - Powedział Paganino
- A jak nam się nudzi to źle
- O nie źle to dopiero będzie! - Odpowiedziałam z grożnąm miną
- Ej, ej spokojnie Eclipse już wracamy - Powiedział Aryst'o Teles i odszedł. Wtedy Paganino podszedł do mnie
- A myślałem że my się lubimy
Wtedy było mi bardzo, bardzo głupio. Wzdychnełam głęboko i zaczełam iść. Chciałam załagodzić sprawę pomiędzy mną a tymi doma. Rozmawaiałam z nimi przez całą drogę jednak oni się ani nie odezwali. Wróciliśmy do jaskini Kati. Katia wzieła ich i podała im leki. Mi kazała się położyć i odpoczywać. Było mi brdzo ich szkoda. Byli już mniej skorzy do psikusów i psotów poprostu położyli się i nawet na mnie się nie spojrzeli.
< Hiacynt? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz