- Jak myślicie - zapytała Eclipse - gdzie oni mogą być...?
- Trzeba przeszukać cały las - wyrzekł Lenek obojętnie - najpierw może Skryty Las?
- Ten Skryty Las - Eclipse prawie krzyknęła z przerażenia - to przecież tam był ten wodospad... i ta rzeka?
- Nie wiem dlaczego - kontynuował Lenek - ale najczęściej ci, którzy najmniej znają tereny watahy, ni stąd, ni zowąd, znajdują się właśnie tam.
- Może oni też... przecież tam jest niebezpiecznie... - Eclipse zaczęła drżeć.
- Może znowu znaleźli jakąś "truciznę" i śpią albo rozrabiają... - zachichotał Mundus.
- Przestań, bo nie wytrzymam - warknęła wadera.
- Naprawdę, bardzo wzruszyły mnie twoje słowa - Mundus zaczął kpić sobie z Eclipse.
- Spokój! Mundusie, przeszukamy las i zobaczymy. Nie można wyciągać pochopnych wniosków! - powiedziałem zdenerwowany.
- A ja myślę, że Mundek może mieć rację - zamyślił się Lenek - to bardzo podejrzane typy.
- Oszczerstwo - rzekła wyniośle Eclipse - znam ich bardzo dobrze.
Nagle naszą rozmowę, przerwały głośne śmiechy i krzyki.
Między drzewami zobaczyliśmy Lerkę i dwóch, znanych nam osobników - Paganiniego i Aryst'o Telesa.
Dwaj ostatni, głośno komentowali wszystko wokół i dyskutowali o różnych miej lub bardziej ważnych sprawach.
< Eclipse? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz