sobota, 20 września 2014

Od Eclipse CD Andreia

To ja wypłoszyłam bezbronnego wróbla.
- Ej co ty zrobiłaś - Widocznie bardzo się zdenerwował
- P-przepraszam - Położyłam po sobie uszy
- Ach widać że jesteś tutaj nowa dlatego nic ci nie zrobię. Ale następnym razem kiedy mi przeszkodzisz nie będzie tak miło. Zrozumiałaś?!
- Tak
Andrei już się uspokoił jednak Mundus był na mnie bardzo zły. Ni z tąd ni z nikąd zaatakował mnie. I jak na takiego ptaka podniusł mnie w powietrze. Zaczeliśmy się miotać w powietrzu
- Mundus przestań! - Krzyknął Andrei
- Eclipse spokojnie! - Zaraz po wypowiedzi krzyknął Hiacynt
Krzyczeli tak do Mundusa ale bez żadnego skótku. Natomiast Mundus złapał mnie mocno w szpony i odeciał. Lecieliśmy dosyć długo. Chciałam się uwolnić jednak nie mogłam
- Mundus dlaczego to robisz?! - Zaczełam krzyczeć. Jednak ptak nie odpowiadał ale wleciał w zarośla abym była cicho. Przes wystające patyki byłam lekko zadrapana.
- Mundus stój! - Lecz on mnie nie słuchał ale wlatywał w drzewa aby mnie oszołomić. Na nie szczęście udało mu się zemdlałam po mocnym uderzeniu w gałąź
< Hiacynt, Andrei? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz