Tak. Nie ma odwrotu. Będę bezwzględna. Najważniejsze jest szczęście Murki... Ale zaczęły dopadać mnie wątpliwości...
Wspinałam się stromym zboczem do osobliwej jaskini w jednej z gór. Szłam tam w bardzo ważnym celu. Otóż zamierzałam... Porozmawiać. Tak. Najwyższy czas na poważną rozmowę. Mam ogromną nadzieję, że Andrei jest na tyle dojrzały, iż może w niej uczestniczyć. Za długo milczałam... O wiele za długo...
Dotarłam na miejsce. Stanęłam przed jaskinią i wstrzymałam oddech. Weszłam tam. Z podniesioną głową.
- Dzień Dobry. - Przywitałam się z domownikami. Byli tam wszyscy: Murka, Lerka, Mundus i Andrei.
- Och, Gaja! - Krzyknęła Murka i uśmiechnęła się promiennie. Po raz pierwszy od wielu dni. Podbiegłyśmy do siebie i rzuciłyśmy się sobie w ramiona. Murka uchwyciła się mnie kurczowo.
- Witaj Gaju! - Rzekł Mundus i podleciał do mnie.
- Lerciu... - Rzekła Murka do swojej córeczki - To ciocia Gaja.
Wzięłam Lerkę w objęcia i przytuliłam ją do piersi. Chciałam by wreszcie poczuła się bezpieczna.
- Gaja. - Oziębło przywitał mnie Andrei. Starałam się go zaakceptować... Ale nie mogłam. Jeszcze nie wszystko stracone. Jako Samica Alfa, powinnam być obiektywna. Uniosłam wysoko głowę.
- Przyszłam porozmawiać. Wiem bardzo dobrze, że nie układa wam się. Murka nie jest tak szczęśliwa, jak powinna w szczęśliwym związku. Lecz macie córkę... Córkę, która niebawem dorośnie, a wychowuje się w rodzinie z pewnymi problemami. Więc postanowiłam... A to przemyślana decyzja... Że wezmę ją do siebie.
Mundus wydał cichy okrzyk. Murka natomiast powiedziała:
- Ja... Ja myślę, że to dobry pomysł...*
Podczas całej przemowy oczy miałam utkwione w Andreiu. Wygłosiłam ją z lodowatą powagą.
*Decyzja zapadła za porozumieniem stron w korespondencji z użytkownikiem czwureczka za pomocą poczty na www.howrse.pl.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz