Chrząknąłem. Nie potrzeba, by jakaś obca wadera, alfa czy nie, wtrącała się w sprawy rodzinne. Lerka ma wszystko czego potrzeba dziecku i sądzę, że Murka także nie cierpi niedostatków. Powtórzę jeszcze raz, iż zapewniam im wszystko, czego potrzeba!
- Lerciu... - Murka przekrzywiła głowę, spoglądając na Lerkę. Ta, nie rozumiała chyba o co chodzi. Spoglądała to na Murkę, to na mnie, to na Gaję - nie ma wyjścia. Narazie musisz zamieszkać u Gai.
- Nie zgadzam się! - krzyknąłem - to także moja córka! Ma zostać w domu! Nie wyobrażam sobie, by ktokolwiek wtrącał się w ten sposób w NASZE sprawy! Aby włóczył nasze dziecko po obcych jaskiniach!! Może tam będzie... tfu! - splunąłem z obrzydzeniem, nie kończąc zdania. Moja w tym głowa, by błękitny kruk mieszkający pod moim dachem przyznał mi rację! Już ja...
< Murko? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz