Byłam zdziwiona jak i pod wielkim wrażeniem. Mundus zapomniał o wszystkich złych żeczach związanych ze mną a ja? Ja wkońcu mogłam odetchnąć z ulgą. Uśmiechnełam się do ptaka który tworył rymy.
- Przepraszamy za najście
- No właśnie po co wy tu przyśliście?
- Em... - Przerwał mi Hiacynt
- Zobaczyć czy w jaskini jest Murka i Andrei chciałem z nimi trochę porozmawiać jednak widzę że ich niema
- Dobrze. To idziecie?!
Mundus jak to Mundus. Zapomniał o mojej i jego sprawie lecz wciąż był taki sam.
- Oczywiście - Powiedziałam prawie równo z Hiacyntem. Odwróciliśmy się i ruszyliśmy.
- Tak bardzo się cieszę że ta sprawa się zakończyła choć na jakiś czas.
- Eclipse myślę że to będzie długo trwać zanim on sobie to wogóle przypomni. Nawet i pamięć może mu nie powróci. Ale zostawmy już ten temat. Jesteś może głodna?
- Och tak i to bardzo
- Proszę za mną
Poszliśmy na polanę życia. Jak się okazało nie byliśmy tam sami. Był tam także Beryl. Polował samotnie. Podeszliśmy do niego
- Witaj Berylu! - Powiedziałam radośnie
- O witam cię panno Eclipse - Ukłonił się. Spojrzł się na Hiacynta - I witaj ojcze.
- Czemu polujesz sam?
- No nie wiem. Poprostu muszę trochę odsapnąć. A wy co tu robicie?
- Ja i Eclipse będziemy polować
- Oczywiście Berylu możesz z nami - Uśmiechnełam się a Beryl odwzajemnił się tym samym.
Zaczeliśmy polowanie. Zauważyłam stado muflonów. Ja wraz z Hiacyntem i Berylem upolowaliśmy dużego i młodego samca. Zaczeła się nasza uczta. Mięso było bardzo dobre. Wtedy Hiacynt zaczął rozmowe:
< Hiacynt? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz