Max kilka minut temu wyszedł z jaskini, by się zdrzemnąć. Postanowiłem zrobic to samo. A później może odwiedzić Jaskra... dawno go nie widziałem, a w zasadzie całe dzieciństwo spędziliśmy na wspólnych zabawach. Miło wspomina się takie rzeczy.
- Ja też już pójdę - westchnąłem, przeciągając się. Wyszedłe z jaskini, kierując się w stronę swojego mieszkania. Wjaskini zostali Apar, Manti, Ami i Mundus. Wychodząc widziałem, że ten ostatni przysiadł się do Ami i zaczęli o czymś rozmawiać. Manti i Apar natomiast usiedli w innej części groty i mówili o czymś przyciszonym głosem. Nie zajmowałem się jednak tym długo.
Zasnąłem w jaskini moich rodziców, wygodnie rozkładając się na boku.
Alekei, mój brat, jak zwykle samotnie spędzał czas w miejscach, o których zapewne nawet mi się nie śniło, a Eclispe i Beryla ie było teraz na terenach watahy. Zdziwiło mnie więc głośne szuranie przy wejściu, pomyślałem jednak, że to jakiś zniecierpliwiony interesant. Szybko więc otworzyłem oczy, jeszcze nie do końca obudzony. Zrobiłem krok w stronę wyjścia, po czym rozejrzałem się niepewnie. Coś wielkiego zasłaniało słońce wpadające przez otwór do jaskini. Popatrzyłem przed siebie, nieco przymróżając oczy.
Czy to Toru?! Coś wielkiego stało przede mną. Cofnąłem się pod ścianę.
< Max? > Przepraszam, że krótkie, ale nie wiem, co mona jeszcze dodać :(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz