- Sugerujesz nam dołączenie do waszej watahy ? - spytał Gallardo - Cóż, ja bym może dołączył, ale to zależy od tego czy by nas przyjeli...
- Uważam że nie byłoby z tym problemu - odparłem
- No właśnie - potwierdził Oleander
- Ja bym chętnie dołączyła - powiedziała Manti z uśmiechem
- Ja też - rzekł Apar
- A ty ? - spytałem Emasa - Byś dołączył ?
- Sam niewiem... - odpowiedział powoli Emas
Usiadłem i powiedziałem :
- Narazie pomyślmy jak wrócić na brzeg, ja uważam że Manti powinna polecieć tam i sprowadzić pomoc...
- Faktycznie to najlepszy pomysł - stwierdził Oleander
- Dobra, mogę już polecieć - stwierdziła Manti wesoło po czym odleciała
Patrzeliśmy na nią, aż w końcu wydawała się tylko małym czarnym punkcikiem na niebie i znikła z naszych oczu. Bardzo nie mogłem się doczekać kiedy już przyleci.
W końcu, po około godzinie kiedy było już dosyć ciemno Apar krzyknął :
- Zobaczcie Manti już leci !
Odwróciłem się i spojrzałem we wskazanym przez Apara kierunku, a tam leciała Manti. Odetchnąłem z ulgą już zacząłem się martwić że coś się jej stało.
Wkrótce Manti wylądowała na wysepce i rzekła :
- Powiedzieli że niedługo wyślą kogoś kto będzie mógł was zabrać na wyspę
- A jak to zrobią ? - spytał się Emas
- Jeszcze nie wiedzą - odpowiedziała spokojnie Manti - Ale bądźmy dobrej myśli
Zaczynałem być senny, ziewnąłem, przeciągnołem się i po chwili już spałem.
Nagle gdzieś z góry usłyszałem głos :
- Hej ! Wstawaj !
Otworzyłem ślepia i zobaczyłem Oleandera, który powiedział :
- Dobrze że wstałeś
Rozejrzałem się i oprócz wszystkich tych wilków z którymi tu byłem kiedy jeszcze nie spałem była jeszcze skrzydlata piękna wadera.
- Margo i Manti lecieć niosąc nas, oczywiście pojedynczo, do połowy drogi, a resztę damy radę sami przepłynąć - powiedział Oleander - Natomiast Ami przez całą drogę mogą już ponieść
- Świetnie - rzekłem uśmiechając się
- Dobra, to kto najpierw ? - spytała się Margo
- Może weźmiemy Apara najpierw - powiedziała Manti
- Dobra - rzekła Margo chwytając Apara razem z Manti i po chwili odleciały
Wkrótce znów przyleciały i zabrały Emasa, później Gallarda, mnie, Oleandera i Ami
Kiedy już dopłyneliśmy spytałem się :
- To dołączycie do naszej watahy czy nie ?
- Ja z wielką przyjemnością - powiedziała uradowana Manti
- Ja też - stwierdził Apar
< Oleander ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz