- Dobra, teraz się zastanówmy co zrobić z jaszczurem ?
- W tym wam nie pomogę, więc żegnam ! - powiedział Mundus odlatując
Oleander popatrzył w górę jakby oczekując odpowiedzi, ale po chwili westchnął i powiedział :
- Na razie po prostu będziemy na niego uważać ...
- Może zobaczymy co teraz robi ? - zaproponowałem
- No... dobra - rzekł Oleander
Więc ruszyliśmy z powrotem na plażę. Cicho się skradaliśmy jak podczas polowań i wyjrzaliśmy zza krzaków. Zamarliśmy w bezruchu wpatrując się w to co się na niej działo. Dziesięć, a może pietnaście wielkich jaszczurek grasowało po plaży, a kilka pływało w wodzie.
- Chyba powinniśmy się wycofać zanim nas zaatakują - wyszeptałem w panice
Ale było już za późno, zaczeły się do nas zbliżać od tyłu i po bokach jedyne miejsce ucieczki to była woda.
- Chodź ! - krzyknąłem i wskoczyłem do wody płynąc jak najdalej od nich.
Ale Oleander się nie poddawał, walczył zaciekle lecz było ich za dużo. Odciągnełem go w kierunku wody i zaczeliśmy obaj płynąć jak najdalej od tych "smoków". Niestety, one też umiały pływać i to lepiej od nas. Teraz wszystkie płyneły już pod nami.
Nagle w głowie zaświtał mi pomysł i krzyknąłem do Oleandera :
- Jak powiem już wyskoczysz z wody !
- Ale na co ?! - odkrzyknął
- Na nic, po prostu w górę !
- Dobra - rzekł
Jaszczurki zaczęły się do nas zbliżać. Byłem zdenerwowany, jeśli się nie uda...
- Już ! - krzyknąłem i podskoczyliśmy do góry, skupiłem całą swoją siłę na tym, aby zamienić wodę pod nami w lód, udało się. Opadliśmy na lód, a wielkie jaszczurki się o niego uderzyły.
- Nieźle - pochwalił mnie Oleander - Tylko jak stąd uciec ?
- Umiesz się ślizgać po lodzie ? - zapytałem - Jak tak to sprawa załatwiona
- Umiem i chyba wiem o co ci chodzi - odpowiedział Oleander
Uśmiechnąłem się i zacząłem robić przed nami lód, ślizgając się z Oleanderem na przód. Posuwaliśmy się bardzo szybko i wkrótce te dziwne gady zostały w tyle. Niestety, tworzenie lodu, jak inne moje moce, wymaga dużo siły przez co zaczynałem się męczyć. Jeszcze chwila i po prostu upadnę.
I nagle krzyknąłem przestając zmieniać wodę :
- Stój !
Oleander się zatrzymał i ze zdziwieniem spytał :
- Dlaczego ? Dlaczego nie robisz już lodu ?
Usiadłem ledwo dysząc i powiedziałem :
- Już nie mam siły, to jest mocno wyczerpujące
- A, więc co zrobimy ? - spytał się Oleander - Jaszczury niedługo nas dogonią i pewnie wtedy zjedzą, a my jesteśmy za daleko od brzegu żeby tam dopłynąć
- Nie mam pojęcia... - odpowiedziałem w zamyśleniu
Siedzieliśmy na lodzie milcząc i czekając jakby miało się wydarzyć coś niezwykłego. Nagle zauważyłem w wodzie, w oddali cienie poruszające się w naszą stronę. Szturchnąłem Oleandera i wskazałem mu je głową mówiąc :
- Już są blisko
Oleander kiwnął głową i razem ze mną w strachu czekał kiedy do nas przypłyną. Nagle usłyszeliśmy trzask łamanego lodu i w następnej chwili już byliśmy w wodzie na... jaszczurkach. To one złamały lód i teraz niosły nas na swoich plecach w nieznanym nam kierunku. Niezbyt wygodnie mi było i pewnie Oleanderowi również z powodu ich łuskowatego i twardego ciała. Tym razem milczeliśmy nie tylko ze strachu, ale także ze zdziwienia.
Po chwili jednak się uspokoiłem i spytałem Oleandera :
- Jak myślisz po co nas gdzieś niosą ?
Oleander wzruszył ramionami i odpowiedział :
- Nie wiem, ale to jest lepsze niż być zjedzonym na miejscu
< Oleander ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz