- C... co? - Ruten sam nie wiedział, czy w tym słowie było ukryte więcej zdziwienia, czy podniecenia - chcesz?
Mała duszyczka niczego jednak nie odpowiedziała, a siedziała cicho, z gałęzią przyłożoną do krtani. Przez pewien czas Ruten miał wielką ochotę pójść za prośbą siostry. Wiedział oczywiście, że nie wchodzi to w rachubę, ale opcja wbicia w to małe, białe ciałko czegokolwiek ostrego była nader kusząca. Mógłby potem zrobić sekcję. Od dawna planował zrobić coś takiego, ale brakowało mu odpowiednich osób. A tu miałby młodzieńczy organizm i organizm w ogóle. Takie dwa w jednym.
Od pewnego czasu strasznie kusiło go też, aby uzbierać własną kolekcję szkieletów. Z jednej strony ich doskonałość, z drugiej pewne wady budowy, które mógłby zaobserwować i spisać były wystarczającym powodem, aby poświęcić nieco ze swojego coraz bardziej cennego czasu i pogrzebać trochę we wnętrznościach innych wilków. Nawet kosztem późniejszego długiego mycia łap. Myślał też nad zleceniem tego komuś, gdy już znajdą się odpowiednie go oczyszczenia zwłoki, ale nie miał na oku nikogo odpowiedniego. Tutejsze społeczeństwo nie praktykowało tego typu rozrywek. To też zatrzymywało jego rozwój. W imię czego? Jakichś wymyślonych, choć nigdy nie spisanych i nie mających tak naprawdę żadnego porządnego uzasadnienia praw?
Rozmarzył się na chwilę, po czym myślami wrócił do siostry, cały czas czekającej na jego wyrok.
- Nie wygłupiaj się - wreszcie energicznym ruchem odrzucił wycelowane w siostrę narzędzie, równocześnie odpychając jej małe, delikatne łapki.
Ona w ogóle się nie zmieniła, zauważył. Nie przybrała kobiecych kształtów, przez cały czas była malutka, choć on wyrósł już trochę i nie wyglądał jak zupełny szczeniak.
- Nie chcesz tego? - teraz z kolei Serenity odezwała się cichym, dziecięcym głosem. Jej brat nie wiedział, czy było nim szczęście, czy też żal. Choć mógłby przysiąc, że pod narzutką szeptu kryły się jakieś emocje.
- Nie jesteś chyba nienormalna, choć wybacz, właśnie sprawiasz takie wrażenie - zmieszał się. Przyszło mu do głowy, że zachowanie siostrzyczki, choć bez dwóch zdań niecodzienne, nie mogło świadczyć o żadnym jej zaburzeniu. Wyglądało to bardziej na to, jakby... to ona przejrzała jego myśli.
< Serenity? Siostro? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz