wtorek, 19 marca 2019

Od Kou CD Roana

Zdziwiłam się odpowiedzią Roan'a. Nie słyszałam jeszcze o watasze, która znakuje członków. 
- Naprawdę? - spytałam, aby się upewnić. 
- Tak. - odparł basior. Stanęłam na chwilę. Roan zaskoczony również przystanął. Spojrzał w moim kierunku, a ja wpatrywałam się w niego. 
- Coś się stało Kou? - spytał. 
- Ja.... Nic. To nic. - odparłam podchodząc do niego. 
- Jesteś pewna? - spytał. 
- Porostu to dla mnie mały szok. Nie słyszałam o takim zwyczaju. 
- Cóż. Każda wataha ma swoje zwyczaje. O wielu z nich nie słyszeliśmy, a niektóre są nam znane. 
- Dobrze powiedziane. - odparłam.  Ponownie ruszyliśmy w drogę. - Dlaczego opuściłeś swoją watahę?- spytałam zaciekawiona. Miałam nadzieję, że nie urażę basiora swoim pytaniem. Byłam ciekawa jego osoby i chciałam go lepiej poznać. 
- Cóż. Nie nazwałbym tego opuszczeniem. - odparł. Wyczułam, że wilk nie zabardzo chciał o tym mówić, więc postanowiłam, że może teraz ja coś powiem o sobie. 
- Rozumiem. Ja natomiast odeszłam po śmierci mamy. Chciałam zacząć wszystko od nowa. Nie licząc jej nie miałam tam nikogo bliskiego. Bynajmniej nikogo innego nie pamiętam. - odparłam uśmiechając się. Nagle poczułam, że lecę do przodu. Tak, jak to ja zagadałam się i zamiast patrzeć na drogę skupiam się na rozmowie na tyle, że nie zauważyłam odstającego korzenia. Upadłam na ziemię. 
- A niech to. - odparłam wstając i otrzepując się. 
- Jesteś cała?- spytał. 
- Tak, tak. Tylko głupio mi, że wywaliłam się przez korzeń. - zaśmiałam się. - Nie ma to, jak zrobić dobre wrażenie. Może i nie pierwsze, ale już któreś z kolei. - zaśmiałam się. Zauważyłam, że w mojej grzywce tkwi gałązka. 
- Nie wiedziałam, że natura aż tak mnie kocha. Podarowała mi ozdobę do grzywki. - odparłam radośnie. 

< Roan? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz