Cicho wpatrywaliśmy się w nieruchome ciało Beryla, samca alfa, a raczej byłego samca alfa. Teraz te stanowisko objął Oleander. Nigdy nie lubiłem takich chwil, choć w sumie, kto je lubi ? Oleander zacisnął powieki.
- Może... już pójdziemy ? - szepnąłem po jakimś czasie nie mogąc dłużej tu przebywać
- Jeśli chcesz... możesz pójść - powiedział Oleander - Ale ja chciałbym tu jeszcze trochę posiedzieć.
Cicho wycofałem się z jaskini i ruszyłem przed siebie. Usiadłem opierając się o jakieś drzewo. Ledwie wyszliśmy z tych przeklętych tuneli i znów okrutny los nas spotkał, choć w sumie to bardziej Oleandera niż mnie, w końcu to jego ojciec. Westchnąłem. Zobaczyłem jak niedaleko przebiegła sarna. Dopiero teraz przypomniało mi się, że dawno nic nie jadłem. Oblizałem się.
< Oleander? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz