Zaśmiałam się na myśl o przebiegającym tu właśnie stadzie łosi. Spojrzałam na odkrytą przez Jaskra ścieżkę. Zamachałam ogonem i natychmiast na nią wskoczyłam. Dość szybko poczułam utratę kontroli nad własnym ciałem. Łapy nieznacznie rozjechały się na boki, a ja wbrew sobie zaczęłam kręcić się w kółko. Zatrzymałam się dopiero gdzieś przy brzegu. Poczułam jak moja tylna łapa zatrzymuje się gdzieś w śniegu. Świat przed moimi oczami delikatnie się kołysał. Zamknęłam oczy i potrząsnęłam głową. Z zadowoleniem stwierdziłam, że wszystko wróciło do normy.
- Niezły popis. - Zaśmiał się wilk.
Położyłam uszy i spojrzałam na niego z wyraźnym niezadowoleniem. Byłam wręcz pewna, że tym razem się ze mnie nabija.
- Więc może ty pokażesz na co cię stać? - Zapytałam z zawadiackim uśmieszkiem.
- Ja? Może innym razem. - Zaśmiał się wilk.
- No dobra. - Przyznałam - W takim razie może pozbądźmy się trochę tego śniegu.
Po tych słowach zamknęłam oczy i skupiłam się na znajdującym się pod moimi łapami lodzie. W myślach wciąż powtarzałam sobie aby nie przesadzić. Wzięłam głęboki wdech. Otworzyłam oczy a nad całym jeziorem zaczęła unosić się para. Śnieg powoli zaczął topnieć odkrywając tym samym idealnie gładki lód. Kiedy uznałam, że odkryta została wystarczając cześć natychmiast przestałam. Nie chciałam przez mój ogień stopić także lodu. Uniosłam głowę i spojrzałam w stronę gdzie ostatnio widziałam wilka. Wśród oparów majaczyła jednak jedynie niewyraźna sylwetka. Nie byłam pewna czy mnie widzi, nie wyglądało jednak na to aby patrzył w moją stronę. Zniżyłam głowę i niepewnie ruszyłam w jego stronę. Czułam jak łapy trzęsą mi się z powodu braku stabilnego gruntu. Nie miałam jednak czasu się tym przejmować, musiałam się pośpieszyć nim opary zupełnie znikną. Gdy uznałam już, że jestem wystarczająco blisko skoczyłam. Miałam zamiar przewrócić basiora jednak nie trafiłam. Łapy mi się rozjechały i wylądowałam płasko na lodzie, prawie tuż obok niego.
< Jaskier? Brak weny ;-; >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz