-Chodźmy... Proszę... - Chciałam się jak najszybciej oddalić z tego
miejsca, nie mogłam się stresować inaczej byłoby bardzo źle. Nie
chciałam pornić, albo co gorsza urodzić za wcześnie.
- Tak, oczywiście... - Basior ruszył ze mną przed siebie, spoglądał na
mnie co parę chwil. - Jeśli o mnie chodzi, możesz sobie wybrać jaskinie
jaką tylko chcesz, może niektóre wyglądaja trochę biednie, albo zbyt
niebezpiecznie. - Zaśmiał się lekko. - Uwierz mi są warte zamieszkania,
niektóre mogą Cię ochronić przed drapieżnikami.
- Hmm, Ciekawe podoba mi się jaskinia nr 6. - Zauroczyłam się jej
widokiem, który zapierał dech w piersiach. - Jest śliczna, duża takiej
właśnie szukałam. - Weszłam z basiorem do środka, lodowaty wiatr zderzył
się z moim pyskiem.
- Masz racje, ładnie tutaj ta jaskinia jest idealna dla wilków co
pochodzą z zimnych stron, lub władają lodem i śniegiem. - Uśmiechnął się
lekko.
- Prawda. - Poszłam głebiej do jaskini, momentalnie złapał mnie skurcz był on nie do zniesienia. - Jęknęłam.
- Luna.. Wszystko gra ? - Spojrzał na mnie z uniesioną brwią.
- To skurcz... Nie chce ustąpić...
< Lenek ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz