- Luna! - odwróciłem się, przestraszony. Co robić w takiej sytuacji?
- No... - Mundus popatrzył na mnie z wyczekiwaniem.
- Co?! - podbiegłem do Luny - niedaleko jest woda. Może pomoże... Niedaleko! - jęknąłem zrozpaczony - dasz radę tam dojść?
- Ne trzeba. Już przeszedł... - wadera wyprostowała się powoli.
- Na pewno? - popatrzyłem na nią.
- Tak. Idziemy...?
- Oczywiście - uśmiechnąłem się.
Dalszą drogę odbyliśmy w milczeniu. Gdy dotarliśmy do jaskini alf, zastaliśmy tylko Beryla.
Basior siedział przed jaskinią. Popatrzył na mnie a następnie na Lunę, idącą przy mnie. Rzucił przelotne spojrzenie na Mundusa i zapytał:
- Co was do mnie sprowadza?
- Ta pan chciałaby dołączyć do Watahy Srebrnego Chabra - skłoniłem się lekko w kierunku wadery.
- Nie widzę przeszkód - podniósł się i podszedł do nas - im nas więcej, tym lepiej - uśmiechnął się.
< Luno? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz