- Skurcz?! - krzyknąłem - połóż się. Zaraz przejdzie. Pó... Pójdę po lód. Na pewno zaraz będzie lepiej.
Wadera położyła się na ziemi. Przyniosłem Lód sprzed jaskini i położyłem go obok Luny. Po chwili, poczuła się już lepiej.
- Może powinnaś udać się z tym do Medyka? - zapytałem.
- Nie wiem. Może.
- Ach! - uderzyłem łapą w ziemię - przecież u nas od niedawna nie ma medyka... Katia odeszła z WSC. Rozalki już nie ma... Gai też... tylko one znały się na medycynie.
Luna posmutniała.
- Ale... Murka zna się na ziołach Może pomoże... - zamyśliłem się - chodź! Tylko, czy masz siłę iść znów taki kawał drogi? Zostań tutaj na noc. To bezpieczna i wygodna jaskinia. Jeśli chcesz, mogę zostać z tobą - zaoferowałem. Po chwili dodałem - jeśli mogę wiedzieć, czy wiesz, co może być przyczyną tego skurczu? Może nie trzeba będzie udawać się do Murki. Może znajdziemy jakieś lekarstwo w pobliżu? - popatrzyłem z nadzieją w jej piękne oczy.
< Luno? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz