Siedziałem, czekając na przeznaczenie. Czułem lodowaty oddech nieznanej istoty, zbliżającej się do mnie.
- Kim jesteś? - wydusiłem w końcu, tak głośno, na ile pozwolił mi zniewalający chłód - co chcesz zrobić?
Dziwne stworzenie ne odpowiedziało. Wpatrywało się tylko we mnie, stojąc pod ścianą korytarza. Zastanawiałem się, co robią Eclipse oraz Mundus i Lerka.
W
końcu, poczułem ból. Coś chwyciło mnie za przednie łapy i mocno
pociągnęło. Nie miałem już siły stawiać oporu. Dotarło do mnie, czemu ów
stworzenie stoi tak blisko mnie. Chce doprowadzić do tego, że będę tak
zmarznięty, iż nie będę mógł się bronić. O nie! Nigdy nie pozwolę na
to! Szybko wyrwałem się z uścisku nieprzygotowanej na to istoty i pod
wpływem strachu uderzyłem go z całej siły łapą w pysk. Stworzenie
zaskomlało i odskoczyło metr ode mnie. Zrobiło się cieplej. Resztkami
sił podniosłem się i skoczyłem w kierunku wilka (w istocie tej, ujrzałem
bowiem zarysy wilka) tak, jakbym chciał się na niego rzucić. Potwór
wstał i cofnął się szybko. Lecz zaraz zawarczał bojowo i zbliży się do
mnie o krok. Łatwo nie dam się schwytać!
~~ Tymczasem, około pół kilometra dalej, Lerka i Mundus dzielnie zmagali się z innym widmem... ~~
-
Czy mogę wiedzieć, kim jesteś? - zapytała spokojnie Mundus. Nie
usłyszał jednak odpowiedzi - Lerko... - Mundus spojrzał kątem oka na
waderę - zapytaj. Może ciebie posłucha.
- Przepraszam - zapytała Lerka - a... ja, czy mogłabym wiedzieć, skąd przybywasz? (chwila ciszy) Kim jesteś? (chwila ciszy)Jak masz na imię? (chwila ciszy) Ależ, czemu nic nie mówisz?!!
- Dajmy sobie spokój. On nie odpowie - przerwał Mundus.
Powoli
rozłożył skrzydła... i z całej siły zamachnął się jednym z nich. Siła
uderzenia cisnęła nieznanym wilkiem (gdyż również by to wilk) w bok.
Zerwał się na równe nogi i skoczył wprost na Lerkę. Mundus krzyknął:
-
Jeśli ty honoru nie masz i zamiast uszanować godność niewieścią, do
walki się rwiesz, to i ja i Lerka będziemy walczyć! - to mówiąc, chwycił
Lerkę za łapę, odciągając jąw bok. Następnie oboje rzucili sie na
wilka.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Walka trwała długo. Po jakimś czasie, leżałem pokonany na ziemi. Wilk - widmo siedział obok mnie, nie pozwalając mi wstać.
Mundus i Lerka jednak, nie poddali się dopóki nie powalili widma na ziemię i nie powykręcali mu łap.
- Żywcem nas nie wezmą, malarie parszywe - powiedział triumfalnie Mundus.
Nie cieszyli się jednak długo zwycięstwem... zewsząd zaczęły wychodzić inne widma...
< Eclipse? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz