Wilki zabrały mnie z zamkniętej i mrocznej jaskini. Domyślałam się że pewnie plan się nie udał. Wilki przywiązały mi do szyi, łap i pyska liny abym nie uciekła. Zaczeli mnie prowadzić. Wyszliśmy na polanę gdzie zobaczyłam Beryla i... Mundusa? On też dał się złapać jednak ja nie mogłam zareagować bo jak? Byłam uwięziona... Widziałam jak wilki patrzyły się na mnie dziwacznie. Podszedł do mnie alpha grupy i powiedział:
- Nie udało się uciec nie?
Nic nie odpowiedziałam bo jak?
- Teraz ty jako pierwsza ucierpisz - Zaczął się rechotać a zaraz po nim inni. - Zostaniesz podarowana bogom walki aby nam pomagali żebyśmy byli potężniejsi! Przywiązać ją do spróchniałego drzewa!
Odwiązali mi pysk. Zdążyłam coś powiedzieć
- Zaczekaj!
- O co chodzi?!
- Chcę się pożegnać z moimi przyjaciółmi
- Nie!
- Proszę! - Zaczęłam płakać
- Dobra - Warknął - Ale szybko i bez żadnych przekrętów!
Kiwnęłam głową na "tak" i jak najszybciej pobiegłam w stronę Beryla i Mundusa.
- Eclipse uciekaj! Chociaż ty przeżyj i powiadom watahę o wszystkim! - Krzyczał szeptem
- Nie! Mam plan - Szepnęłam do niego. Dzięki moim pazurom lekko wyzwoliłam ich z lin.
- Nie martwcie się o mnie. Teraz skupią się na mnie więc uciekajcie. Dobrze?
- Ale...
- Dobrze?!
Spojrzeli na siebie a potem na mnie. Obydwoje pokiwali głową na "tak" Alpha zawołał mnie. Wilki chwyciły mnie i przywiązali do starego drzewa które było nad przepaścią.
- Żegnaj. A mogłaś żyć ze mną jednak wybrałaś ścieżkę spisku. To twoja zasługa że teraz zginiesz. Do zobaczenia!
Kopnął drzewo. Drzewo zaczęło się przechylać a ja z każdą chwilą spadałam. Po chwili poczułam nicość wszędzie. Poczułam jak spadam wraz z drzewem. Zamknęłam oczy i zacisnęłam zęby. Słyszałam jeszcze jak Beryl i Mundus coś krzyczeli. Słyszałam odgłosy walki. Po kilku chwilach poczułam łapę. Już nie spadałam. Otworzyłam oczy i byłam w powietrzu. Spojrzałam się w górę. Zobaczyłam Beryla a obok niego Mundusa. Uśmiechnęłam się i zemdlałam.
< Beryl? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz