- Chciałem... - Oleander w mgnieniu oka rzucił na mnie przelotne spojrzenie, orientując się jednocześnie, że przyszedłem przecież wraz z nim - chcieliśmy zapytać cię o kilka jeszcze rzeczy. Nie musisz oczywiście na nie odpowiadać, jeśli nie chcesz - usiadł na ziemi, znów niezwykle dyskretnie spoglądając w moją stronę - mogę dowiedzieć się tego wszystkiego kiedy indziej.
- Zależy o co chcesz zapytać - Ymir przesunął się o krok do przodu, energicznie machnąwszy ogonem po wilgotnej ziemi.
Wydaje mi się, że zrozumiałem. Patrząc na Oleandra, mogłem wywnioskować, że waha się, czy zadawać te tajemnicze pytania przy mnie, czy też nie. Wolałby z pewnością wycofać się jakoś z podjętej wcześniej decyzji o bliższym poznaniu Ymir'a właśnie w tej chwili.
- Mundurku - odwróciłem się na pięcie od sytuacji rozgrywanej teraz już za moimi plecami i podszedłem do błękitnego towarzysza - nie chcesz może przejść się za mną na polowanie? Nic jeszcze nie jadłem - uśmiechnąłem się bezemocjonalnie.
- Czemu nie - westchnął ptak, ostatnie spojrzenie przed odejściem kierując na Ymir'a. Najwidoczniej planował zaraz powrócić. Bardzo brał sobie do serca swoją pracę.
- Jak myślisz, o czym Oleander chciał porozmawiać z Ymir'em? - zacząłem rozmowę, po kilku minutach ciszy.
- Nie wiem. Może jemu też nie podoba się ten wilk - odpowiedział pochmurnie Mundus.
- Na prawdę nie możesz się do niego przekonać? To przecież nasz nowy członek. Nasz przyjaciel. Nie wróg.
- Łatwo się zrażam - odpowiedział - mogę z tym walczyć, ale i tak nic nie poradzę. Dobrze jest być nieufnym na moim stanowisku.
- Przyjaciel! - powtórzyłem wyraźniej.
- Tak, słyszałem. Przepraszam. Już dawno przyzwyczaiłem się do traktowania w ten sposób nowych członków, szczególnie silnych i aroganckich.
Jeszcze przez chwilę szliśmy w milczeniu.
- Jaskrze? - z zamyślenia wyrwał mnie głos przyjaciela - na pewno chcesz zapolować? Nie powinieneś już szukać ofiary?
- Wiesz co... - rozejrzałem się bezradnie - nie chce mi się jeść - uznałem, że za dużo się dzieje, by tak jak zawsze, spokojnie polować - wracajmy. Już się na pewno narozmawiali.
< Ymir? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz