poniedziałek, 19 maja 2025

Od Variaishiki – "Kiedy słońce choruje" cz.1

Letnie słońce uparcie paliło skórę, nie dając wytchnienia nawet w cieniu. Upał trwał w najlepsze, osiągając swój szczyt, a przynajmniej tak wydawało się zmęczonemu Variaishice.

O dziwo nie był zmęczony tymi upałami, ani pracą, ani czymkolwiek innym, czym powinien być zmęczony. Nie męczyły go koszmary ani ciężar istnienia, nie wisiała nad nim choroba – wszak nigdy nie chorował.

Właściwie to nie wiedział, czym jest zmęczony.

Wiedział tylko, że przez cały dzień lepiły mu się oczy, a noce przesypiał od zachodu do kilku godzin po wschodzie. Zatrważająco dużo jak na niego. Kiedyś nawet tego snu nie potrzebował i nie rozumiał, co się zmieniło.

Może jego nietypowe właściwości zaimplementowane przez szalonych naukowców zaczęły z jakiegoś powodu zanikać? Wydawało mu się to bezsensowne, DNA nie rozkładało się od tak po prostu, zmieniając swoją budowę. Nie miał prawa przemieniać się w normalnego, naturalnego wilka. Co by się wtedy stało z jego podwójnymi narządami płciowymi?

Może najwyższa pora odwiedzić ludzi.

CDN

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz