Cały dzień Asmira spędziła na leżakowaniu. Nie miała co robić. W watasze obecnie nie było szczeniaków, które mogłaby szkolić jeśli chodzi o żywioły. Gdy była w trakcie zabawy z kamieniem do jej uszu dobiegły odgłosy kroków, które były coraz głośniejsze. Wstała i zbliżyła się do wejścia jaskini. Zobaczyła zbliżającego się brata. Podskoczyła szczęśliwa i pobiegła w jego kierunku, by rzucić się na brata i przytulić z całych sił. Naoru zaśmiał się i również ją przytulił.
- Tęskniłam za tobą Naoś. - powiedziała patrząc w jego oczy. Były tak bardzo podobne do oczu Aisu. Gdy tylko patrzyła na brata widziała rodziców. Taka idealna mieszanka.
- Też za tobą tęskniłem. - wyznał Naoru. Nagle dostał lekko łapą po głowie. Spojrzał zaskoczony na Asmirę.
- To możesz mnie częściej odwiedzać!- powiedziała udając obrażoną.
- Wiesz, ty też mogłabyś mnie odwiedzać.
- Wiem, ale jakoś mi się nie chce ruszać z jakimi. - odparła lekko zakłopotana. - Odkąd Conquest odszedł i Aisu też, czuję się taka samotna. Ty jesteś szczęśliwy, masz Serenity i cudne życie, a ja? Nie mam nikogo nie licząc ciebie. - wyznała smutna.
- Oj Asmi. Nie mów tak. Na pewno kogoś sobie znajdziesz.
- Oj Naoś. Kto by na mnie spojrzał? Jestem bo jestem i tyle. - powiedziała smutno. - Ale dosyć o mnie. Mów jak tam u ciebie?
- Dobrze. Ostatnio poznałem miłą waderę, którą się opiekuje. Nazywa się Yuki i jestem pewny, że byś ją polubiła.
- Naprawdę? - spytała zaskoczona.
- Tak. Wiesz, czuję przy niej coś dziwnego.
- Zakochałeś się ?! Przecież ty jesteś z Serenity!! - odparła zaskoczona.
- Nie!- zaśmiał nie Naoru. - To nie jest miłość. Kocham tylko Serka.
- Ulżyło mi. To co takiego czujesz?
- Dziwną bliskość. Tak jakbym ją znał od urodzenia.
- Ciekawe. Może zapoznasz mnie z nią? Wtedy będę mogła może jakoś pomóc.
<Naoru?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz