- Więc co najpierw chcesz wiedzieć, Kanaa? - zapytałem spokojnie, idąc cały czas przed siebie.
- Najpierw, ile wilków mieszka na tych terenach? Czy to duża wataha? - zapytała wilczyca.
- Stosunkowo niewielka. A ponieważ mamy chwilowo lekki niż demograficzny, niedługo niestety będzie nas pewnie mniej. Sama rozumiesz. Dużo za mało szczeniąt - westchnąłem, zagłębiając się na chwilę w problemach naszej społeczności. Potem spojrzałem podejrzliwie na nową wilczycę. Dlaczego o to pyta?
- Jestem po prostu ciekawa - uśmiechnęła się niepewnie - chciałabym jeszcze kogoś poznać.
- Rozumiem, że pewnie długo byłaś sama. Doskwiera ci osamotnienie - westchnąłem, z żalem kładąc uszy po sobie.
- Być może... - z lekką dezorientacją wadera zmarszczyła brwi.
- Znam to uczucie. Cała moja najbliższa rodzina pewnie już nie żyje, a ostatnio zniknął mój dobry przyjaciel...
- Nie wiesz, czy twoja rodzina żyje? - zapytała Kanaa z niedowierzaniem.
- Nie - wbiłem wzrok w dal. Nie potrafiłem powiedzieć nic więcej. Przez następne kilka chwil szliśmy w milczeniu.
- Opowiem ci zatem o naszej społeczności - mruknąłem, gdy wchodziliśmy do suchej, ciemnej jaskini - żyjemy tutaj od bardzo dawna. Nikt z nas nie pamięta początków WSC. Założycielem naszej watahy był Narcyz - mój pra... - zacząłem liczyć w głowie - chyba po prostu mój pradziadek. Jeśli interesuje cię nasza historia, pytaj o co chcesz Murkę, Lenka albo Mundusa. Oni mieszkają tu najdłużej, mógłbym powiedzieć, że prawie od początku, i z pewnością odpowiedzą na większość pytań, które im zadasz. Ostatnio stali się niemal żywymi reliktami naszej przeszłości - zaśmiałem się.
- Na pewno zapytam - Kanaa podeszła do wyjścia z jaskini i rozejrzała się po lesie otaczającym nas - a więc spokojnie się tu żyje, prawda? - zapytała.
- Nie powiedział bym - podszedłem do niej i usiadłem pod ścianą - mamy wrogów tuż pod nosem, ale o nich może opowiem kiedy indziej, żeby nie straszyć tak od razu naszej nowej członkini - uśmiechnąłem się przyjaźnie - zaraz pewnie poznasz naszą najlepszą służbę wywiadowczą. Już z resztą o niej wspominałem...
- Chyba nie przypominam sobie - pokręciła głową wilczyca.
- Niedługo się przekonasz, o czym mowa. A na razie, może powiesz mi coś o swojej historii?
< Kanaa? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz