sobota, 23 września 2017

Od Kanaa'y

Powoli szłam pomiędzy drzewami. Padał lekki deszczyk. Lubiłam taką pogodę. Zawsze pozwalała mi się uspokoić. Rozejrzałam się zafascynowana. Było tutaj mnóstwo różnych wspaniałych roślin. Prawie każde drzewo pokryte było bluszczem, lub mchem, co dodawało uroku temu miejscu. Szłam powoli, ponieważ co chwilę natykałam się na różne kwiaty, zioła i krzewy.
Nagle stanęłam zaciekawiona. Przede mną znajdowała się dziwna roślina. Niby taka mała, niepozorna, ale mimo to zafascynowała mnie tak, że przez chwilkę się jej przyglądałam.
- Jaką jesteś rośliną? - spytałam
"Srebrnym chabrem" - usłyszałam odpowiedź
Podrapałam się po głowie, nigdy nie słyszałam o czymś takim.
- Jesteś rzadkim kwiatem? Nigdy nie spotkałam innego srebrnego chabra - spytałam
"Mój gatunek występuje tylko na terenach tej watahy" - odpowiedział
- Watahy? - spytałam zdziwiona.
Nie wiedziałam, że znajduję się na czyimś terenie. Po chwili poczułam mały promyk nadziei, może będę mogła dołączyć do tej watahy?
"Tak, Watahy Srebrnego Chabra" - odpowiedział
Nagle usłyszałam za sobą jakiś szelest. Odwróciłam się. Zza drzew wyłonił się basior. Jego futro było śnieżnobiałe, a łapy miał ciemnobrązowe, zapewne od błota, które pojawiło się podczas deszczu.
- Kim jesteś? - spytał
"To obecny samiec alfa tej watahy" - powiedziała roślina
Lekko się przestraszyłam. Niepewnie powiedziałam :
- Jestem Kanaa, a ty jesteś alfą?
- Tak, skąd wiedziałaś? - opowiedział wilk, po czym dodał - Nazywam się Oleander
- Obiło mi się o uszy - powiedziałam, po czym spytałam - Mogę dołączyć do tej watahy?
- Oczywiście, nic nie stoi na przeszkodzie - stwierdził z uśmiechem, po czym spytał - A tak w ogóle, z kim rozmawiałaś?
- Z nikim - skłamałam, nie chciałam na razie mówić o mojej mocy
- Dobrze - Oleander wzruszył ramionami - Chodź, zaprowadzę cię do jakiejś jaskini, jeszcze zmokniesz - po czym dodał - Tam ci opowiem trochę o watasze
Powoli ruszyłam za basiorem.

< Oleander? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz