Od jednego drzewa, do drugiego, od kolejnego do kolejnego. Snułem się bezmyślnie po lesie, myśląc tylko o jednym - by jak najszybciej skończyć obchód i wrócić do swojej spokojnej jaskini. Byłem chyba trochę chory. Przez cały dzień czułem niewyjaśnione drapanie w przełyku. Nie przypominam sobie, by kiedyś stało mi się coś podobnego.
Westchnąłem głęboko, strosząc sierść na grzbiecie. Pamiętam jeszcze poprzednią zimę, przygody, jakie przeżyłem wraz z Maxem, Ami i Mundusem, naszą krótką, ale intensywną wojnę z ogromnymi jaszczurkami, jakie napadły po kryjomu na nasze tereny. To były czasy! Całe dnie w radosnym oczekiwaniu na poprawę pogody i stopnięcie śniegu. A teraz... znów nadchodzi zima. Lato było w tym roku ciepłe, ale niewymownie krótkie. Bez ostrzeżenia, po deszczowej i zimnej jesieni, znów nadejdzie zima.
- Och, witam cię, Crazy - uśmiechnąłem się, gdy na mojej drodze stanęła wilczyca, która kilka dni temu dołączyła do naszego grona - jak ci się podoba w WSC?
< Crazy? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz