Przez jeszcze kilka sekund po zakończeniu naszej rozmowy śledziłem wzrokiem Ymira. Odszedł w kierunku pobliskiej jaskini Oleandra. Zanim ruszyliśmy w odwrotną stronę, popatrzył jeszcze na nas, chociaż moje i jego spojrzenie się nie spotkały.
- Jaskier - zaczął bez zbędnych wstępów Oleander, gdy tylko on, Mundus i ja oddaliliśmy się jeszcze o kilka metrów - co sądzisz o tym wilku? Nie wydaje się mieć złych zamiarów. Po co miałby dołączać do naszej watahy, gdyby nie szukał swojego miejsca na świecie?
- Masz na prawdę dobre serce, Oleander - westchnąłem - ale trochę mnie niepokoi twoja naiwność. Oczywiście, może być normalnym wilkiem w potrzebie, jak każdy inny, ale trochę dziwnie się zachowuje. Nie wiem, dlaczego, ale coś mi w nim...
- Ja ci powiem - odezwał się spokojnie Mundus - nie mówi prawdy.
- Co? A, być może - przytaknąłem - nie znam się na tym aż ta dobrze, jak ty. Ale być może to nie powód, żeby go skreślać. Nie wiem.
- Więc nie będziemy tego robić - zadecydował wilk - poczekamy, aż on sam o tym zadecyduje. Niech pokaże mi, jaki jest na prawdę. Oczywiście nie mówię, że mamy zrezygnować z pewnych kroków, które podejmujemy zazwyczaj w trudnych przypadkach... - wilk chrząknął i popatrzył porozumiewawczo na czaplę.
- Jeszcze nie wiem, co ukrywa. Ale jeśli nic nadzwyczajnego mi nie przeszkodzi, dowiem się. Obiecuję - mruknął Mundus.
- Jeszcze nie wiem, co ukrywa. Ale jeśli nic nadzwyczajnego mi nie przeszkodzi, dowiem się. Obiecuję - mruknął Mundus.
- Jak wolisz - wzruszyłem ramionami, nie widząc powodu do sprzeciwu - chcesz, abyśmy mieli go na oku? Sam rozumiesz, że nie mamy z Mundurkiem teraz zbyt wielu innych zajęć.
- Oczywiście wszystkich nowych członków trzeba... - zastanowił się mój biały "brat" - mieć na uwadze, ale czuję, intuicja mi podpowiada, że Ymir to przyjaciel, a nie wróg. Wystarczy, że jesteście tu i mnie wspieracie.
- Póki mój ojciec nie ustąpi mi wreszcie urzędu, jestem do twoich usług - zaśmiałem się.
< Ymir? >
- Oczywiście wszystkich nowych członków trzeba... - zastanowił się mój biały "brat" - mieć na uwadze, ale czuję, intuicja mi podpowiada, że Ymir to przyjaciel, a nie wróg. Wystarczy, że jesteście tu i mnie wspieracie.
- Póki mój ojciec nie ustąpi mi wreszcie urzędu, jestem do twoich usług - zaśmiałem się.
< Ymir? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz