Przybiegł do mnie Zefir i razem wróciliśmy do Alicji i Rozalki.
- Telerze! - krzyknęła Rozalka gdy tylko mnie zobaczyła - biegnij zaraz do Hiacynta i Gai! Powiedz im o rodzicach...
- Już biegnę! - skinąłem głową i pobiegłem do lasu, gdzie miałem nadzieję zastać Hiacynta i Gaję. W końcu ich znalazłem:
- Hiacyncie!! - krzyczałem - katastrofa!
- Co się stało? - zapytał Hiacynt
- Narcyz i Samanta! Oni nie... nie żyją!
Gdy dokończyłem zdanie Hiacynt padł na ziemię jak martwy. Oboje z Gają zaczęliśmy go cucić.
- Zemdlał... - powiedziała smutno Gaja.
Po chwili Hiacynt znów się obudził. On, Rozalka, Storczyk i Alicja poszli na miejsce wypadku. Ja wróciłem do jaskini w której mieszkaliśmy. jeszcze niedawno krzątali się tu Narcyz i Samanta... już nigdy nie spotkam Narcyza na patrolu, już nigdy nie porozmawiam z Samantą... po jakimś czasie wrócili Rozalka, Alicja Storczyk i Hiacynt.
<Rozalko?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz