czwartek, 20 czerwca 2013

Od Lenka- "Skryty las"

Patrzyłem na krople deszczu spływające po zewnętrznej ścianie jaskini. Było już ciemno, godzina około 21.40. Po chwili deszcz przestał padać i po cichu wyszedłem z domu. wszędzie było mokro, chłodno, ciemno... jednak ja jako stróż, musiałem wyjść i sprawdzić czy obce wilki nie kręcą się po terenach watahy, czy nikomu nic złego się nie dzieje i czy wszyscy w watasze zachowują się jak należy. Obszedłem całą watahę aż wreszcie postanowiłem zagłębić się w otchłań skrytego lasu. Nigdy jeszcze tam nie wchodziłem jednak gdy stanąłem przed nim coś dosłownie opchnęło mnie do przodu. Szedłem jak zahipnotyzowany. Nie wiem jak długo. Nagle otrząsnąłem się i spostrzegłem że leżę na ziemi a moja noga utkwiła w dziurze między korzeniami drzewa. Wytężyłem wszystkie siły i przez jakiś czas próbowałem się wydostać. Nie udało się... Przez długi czas wołałem o pomoc, nikt mnie jednak nie słyszał. Widać zaszedłem bardzo daleko.

~ Następnego dnia, wieczorem ~

Leżałem nieruchomo. Nie miałem na nic siły. Uznałem z bezsensowne dalsze wyrywani się więc czekałem śmierci... Nagle usłyszałem przerażone jęki gdzieś niedaleko mnie. Żachnąłem się i zerwałem na równe nogi("Równe" to znaczy te trzy które mogły stać. Czwarta noga została między korzeniami).
----------------------------------------------------------------------------------------------
Tym czasem w jaskini siedziały Gaja, Rozalka i Alicja...

<Gaju?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz