Naoru spojrzał na swoją siostrę, która przyglądała się miejscu, w którym przed chwilą znajdowała się Serenity. Jej minka była lekko zaniepokojona. Naoru również był niepewny, ale przypomniał sobie, że jego przyjaciółka znika z pierwszym promieniem słońca. Ta myśl uspokoiła go. Podszedł do siostry.
- Nie bój się o nią Asmi. Jestem pewien, że nic jej nie jest. - odparł, by pocieszyć siostrę. Waderka uspokoiła się troszkę.
- Wyglądało to niebezpiecznie.
- Wiem Asmi. Powinniśmy wracać do domu. Mama będzie się martwić.
- Dziś nie było nas bardzo długo.
- Dokładnie. Wracajmy. Dziś wieczorem dowiemy się, czy wszystko w porządku z Serkiem.
- Serkiem? - zaśmiała się Asmira.
- Cóż skrót Serek do niej pasuje. - odparł radośnie Nao. Siostra zaśmiała się. Gdy szczeniaki wróciły do jaskini napotkały swoją matkę, która chodziła niespokojnie w kółko.
- Mamo? - spytał Nao. Aisu zatrzymała się i spojrzała na wejście. Widząc swoje pociechy natychmiast podbiegła do nich. Przytuliła je, a z jej zielonych oczu popłynęły łzy.
- Wiecie jak się o was martwiłam? - spytała.
- Ależ mamo. Wiesz, że Serenity, znika gdy tylko słoneczko się pojawia. Chcieliśmy spędzić z nią jak najwięcej czasu.
- Wiem kochanie, ale nie wiedziałam, że dziś wrócicie tak późno.
- Przepraszamy.- odparły szczeniaki, a Aisu nie potrafiąc się na nie gniewać, wybaczyła im. Szczeniaki położyły się i zasnęły. Obudziły się dosyć późno. Trudno im się dziwić, jeśli nie spały całą noc. Nao wstał jako pierwszy. Widząc, że przespali prawie cały dzień zaniepokoił się. Wiedział, że sen jest ważny, ale wiedział również, że ważne są spotkania z Serenity. Miał małe wyrzuty sumienia z powodu siostry. Nie chciał by się nie wysypiała. Gdy nastał wieczór znów udał się nad jezioro, lecz tym razem sam. Ustalił, że spotykać będą się we trójkę co drugi dzień. Dzięki temu Asmi będzie pełna sił. Pomysł wydawał się dobry. Jedyną przeszkodą była upartość jego siostry. Asmi bowiem również chciała spotykać się z Serkiem. Dziś Nao udało się namówić siostrę, ale bał się, że innym razem się to nie uda. Musiał coś wymyślić. Idąc w stronę jeziora, rozmyślał nad jakimś innym rozwiązaniem. Gdy dotarł na miejsce usiadł na niewielkim kamieniu i czekał. Miał nadzieję, że Serenity się zjawi, a zjawisko które wcześniej widzieli, nic jej nie zrobiło.
<Serenity?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz