środa, 22 maja 2019

Od Lucasa CD Joeny -”Mrok i cień, jako jedność”

Lucas spojrzał na Joenę. Wiedział, że to niebezpieczne, ale musieli odejść choć na parę dni. Ojciec basiora zrobi wszystko, by postawić na swoim. Słysząc jej słowa poczuł się jakoś dziwnie. Nie wiedział o co może chodzić. To uczucie było dziwne. Podszedł do niej i łapą dotknął jej pyszczka. 
- Nie bój się. Jestem tu i będę przy tobie. - odparł. Widząc, że wadera dalej czuję się niepewnie. Uśmiechnął się. Joena wyglądała na mocno zaskoczoną tym faktem. Cóż. Lucas nieczęsto się uśmiechał. 
- Nie masz się czego bać. - powiedział. Wadera uśmiechnęła się. Uczucie nasiliło się. Lucas odszedł od wadery i rozejrzał się. 
- Wega. 
- Tak? 
- Zaniesiesz nas na północny kraniec. 
- Dlaczego niby? - spytał smok. 
- Jestem twoim panem. - odparł Lucas. 
- Na noszenie cię się nie pisałem.  
- Może jak pomogę? - wtrąciła Joena. Lucas spojrzał na nią zaskoczony. 
- Jak chcesz pomóc? - spytał. Joena zagwizdała. Po chwili przyleciała znajoma smoczyca Rêve. Lucas spojrzał na to z lekkich zachwytem, ale niewidocznym. 
- Rêve? Pomożesz nam? - spytała Joena. Smoczyca z gracją przytaknęła. 
- W czym mogę wam pomóc? - spytała. Joena wyjaśniła, że muszą dostać się w pewne miejsce. Smoczyca spojrzała z pogardą na Wegę. 
- Zawiozę was, a tylko ten jeden raz. 
- Dziękuję ci kochana. - odparła Joena i polizałam smoczycę. Rêve uśmiechnęła się. Rozłożyła skrzydło by wilki mogły po nim wejść. Lucas przepuścił Joenę przodem, a następnie sam wszedł na gada. Rêve wzbiła się w powietrze, a za nią Wega. Smoki leciały koło siebie. 
- Dokąd lecimy? - spytała smoczyca. Joena spojrzała na Lucasa. 
- Dolina nędzy.- oznajmił. Smok przytaknął. 
- Lot zajmie nam kilka dni. - oznajmiła Rêve. Joena ziewnęła. Lucas widząc to położył się obok niej. 
- Nie spałaś za dobrze. - zauważył. Joena natychmiast zaczęła zaprzeczać. - Powinnaś się przespać. Dobrze ci to zrobi. - dodał. Joena po krótkim namyśle zgodziła się. Ku zdziwieniu basiora oparła się o jego bok. Lucas nie wiedział co ma zrobić. Po namyśle westchnął i położył głowę na waderze. W takiej pozycji zasnęli. 

<Joena?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz