wtorek, 28 maja 2019

Od Etain CD Zawilca

Widok ogólnie szpetnej, acz jak najbardziej znajomej postaci wzbudził we mnie niemało uczuć. Zaczęło się od nieprzeciętnie dużego zdziwienia, które, oceniając po mojej reakcji, mogło nawet zahaczać o szok. Stałam tam przez krótką chwilę z rozchylonym pyskiem, rozwartymi oczami, a tęcza odczuć przemykała przez mój umysł.  Było zaskoczenie, które przykryło mój umysł białą mgłą, krótkie ukłucie rozczarowania, jakieś gorzkie rozbawienie, jednak nad tym wszystkim płomień agresji, która kazała mi zbesztać ptaka, zadać ważne pytanie na temat tego, co on właściwie myśli, że robi i urządzić ogólną awanturę, ignorując zapewne pojednawcze zamiary Zawilca. Już otwierałam pysk, by coś powiedzieć, już zaczerpnięty oddech zaświstał mi w gardle, jednak w tym momencie pewna myśl uderzyła mnie mocno niczym pięść, na tyle, że wypuściłam z ust powietrze, a w podobny, natychmiastowy sposób mój umysł opuściły wszelakie zamiary. Już na początku konfrontacji coś w wyglądzie czapli przykuło moją uwagę, zarejestrowałam to być może podświadomie, lecz teraz wszystko zrozumiałam, a cały obraz widziałam przejrzyście.
On się jąka. Jąka się, ucieka wzrokiem, zasłania twarz. Skurczył się w swojej postaci tak bardzo, że w niczym nie przypominał już tej wyniosłej, aroganckiej i pysznej osoby, która tak bezczelnie utrudniała mi opuszczenie jaskini Zawilca tego dnia, gdy pierwszy raz znalazłam się na terenach jego watahy, tej osoby, do której zapałałam taką antypatią. Widok jego zmieszania był dla mnie tak satysfakcjonujący, że z trudem zdołałam powstrzymać się od parsknięcia śmiechem. Szerokiego uśmiechu, który wpłynął na moją twarz, w żaden sposób nie blokowałam. I pomyśleć, że to przede mną tak się peszy, z mojego powodu.
Podeszłam do kwiata, po czym podniosłam go i przystawiłam do nosa, delektując się zapachem o wiele dłużej, niż w przypadku poprzednich podarunków. Pachniał zwycięstwem. Obracając roślinę przed oczami, uznałam jej intensywnie czerwoną barwę za kolor mojej satysfakcji. Nawet nazwa pasowała do całej sytuacji. Niecierpek.
- Tego to ja chyba wezmę i ususzę - podzieliłam się swoimi myślami, choć po zdziwionych minach dwójki towarzyszy mogłam domyślić się, że nie mieli pojęcia, z czego się śmiałam - No, a teraz ruszajmy.
Jak zakomenderowałam, tak zrobiłam, sprężystym krokiem rozpoczynając wędrówkę. Zawilec chyba jeszcze chwilę zastanawiał się w bezruchu nad całą sytuacją, lecz po chwili zebrał się do truchtu i dogonił mnie, by od tego momentu iść u mego boku. Za nami wlókł się niepewnie skrzydlaty stwór.
Wydawało się, że natura podzielała mój dobry nastrój. Poranek był piękny, nie tak mglisty jak początek poprzedniego dnia. Ciepłe promienie słońca otulały krainę, wraz z zieloną trawą nadając jej iście wiosenny wygląd.
- Za to oszustwo jesteś mi winny cały bukiet kwiatów - rzekłam nagle ze śmiechem jakiś czas po rozpoczęciu wypadu.
Zawilec odwrócił łeb, by na mnie spojrzeć. Jego mimika zdradzała zdziwienie i pewien rodzaj przerażenia.
- Tylko poczekaj, aż znajdziemy jakąś łąkę. Będziesz biegał tam i z powrotem ze stokrotkami w pysku, a ja będę stać nad tobą i krzyczeć, żebyś się pospieszył. Naprawdę. Nie śmiej się - kontynuowałam, sama w najmniejszym stopniu nie stosując się do ostatniego nakazu.
Basior przełknął ślinę, po czym otworzył usta, przez chwilę zastanawiając się nad tym, co chciał powiedzieć.
- Etain, ja... To wszystko... - zaczął, ale choć dałam mu czas, nie doczekałam się w końcu drugiej części wypowiedzi.
Specjalnie nie zależało mi na wyjaśnieniach, pomimo faktu, że na pewno jednak miło by je usłyszeć, pokręciłam więc tylko głową z niedowierzaniem.
Potem już we względnym milczeniu pokonywaliśmy nietypowe ostępy, gdzie drzew było zbyt dużo, by nazwać je łąką, zbyt mało, by mogły być lasem. Z zamyślenia, w które bezwolnie zapadłam wśród całej tej ciszy, wyrwał mnie dopiero krzyk ptaka. Gdy podniosłam łeb, dojrzałam cień jakiegoś sporego drapieżnika mknący po słonecznym niebie. Czyżbyśmy zbliżali się do jakichś wyżyn, skałek? Kiwnęłam głową. To by mi się spodobało. Na wysokościach zawsze było ciekawie.

<Zawilec?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz