wtorek, 21 maja 2019

Od Aisu - ”Zemsta Lodu” cz. 3

Aisu otworzyła oczy. Przed sobą zobaczyła uśmiechnięty pyszczek jej synka. Uśmiechnęła się słabo.
- Witaj Nao. - odparła słabo. Basiorek spojrzał na nią.
- Dobrze się czujesz mamusiu?
- Tak, tak.
- Co dzisiaj będziemy robić?
- Dziś pokażę ci piękno życia. - odparła wstając. Musiała podeprzeć się silniej łapami, gdyż siły opuszczały ją coraz bardziej. Podeszła do wyjścia z jaskini. Świat wyglądał znacznie inaczej. Wydawał jej się znacznie żywszy odkąd na świat przyszli Asmira i Naoru. Wadera ruszyła przed siebie. Mały zaczął biec za nią, póki nie zrównał z nią kroku.
- Dziś dzień wydaje się nadzwyczaj pięknym.
- Racja mamo. - odparł Naoru. Wadera uśmiechnęła się czule. Widziała w oczach Nao radość i ekscytację. Uważała to za bardzo słodkie.  Idąc po chwili zatrzymała się, czując narastający ból. Nao również przystanął. Aisu starała się złapać powietrze co było znacznie trudniejsze. Naoru podbiegł wystraszony do matki.
- Mamo?- spytał.
- To nic skarbie. Chodźmy dalej. - odparła. Idąc zauważyła ptaszka, który trzymał w dzióbku robaczka. Wskazała w jego kierunku łapą, a Nao spojrzał tam.
- Widzisz? Ten ptaszek niesie pokarm dla swych dzieci.
- Naprawdę? Gdzie one są?- spytał radośnie. Aisu uśmiechnęła się czule.
- W rodzinnym gnieździe. Tam gdzie ich dom. Niestety do czasu.
- Dlaczego?
- Gdy będą dorosłe opuszczą rodzinny dom. Zostawią rodziców i zaczną własne życie.
- Biedne ptaszki. Dlaczego opuszczają rodziców.
- By założyć własne rodziny.
- A nie mogą przy rodzicach?
- To dosyć skomplikowana sprawa kochanie.
- A co będzie ze mną ?
- Kiedyś też odejdziesz.
- Nie. Będę przy was do końca .- oznajmił stanowczo. Aisu zaśmiała się.
- Niestety niektóre końce nadchodzą szybciej niż inne. Jedni się rodzą, drudzy umierają. Taka jest kolej rzeczy. Nie jesteśmy w stanie interweniować w przeznaczenie.
- Dlaczego mówisz mi o tym wszystkim?
- Chcę ci dać lekcje, które pomogą ci w życiu. Kiedyś mnie zabraknie.
- Nawet tak nie mów mamusiu.- odparł stanowczo Nao. Aisu wiedziała co jej dolega. Kiedyś jej matka wspominała o mocy lodu pochodzącej z jej rodu. Nie jest to zwykły żywioł. Jest to moc, która zdaje się żyć. Jest powiązana ze wszystkimi członkami. Jeśli któryś z członków skrzywdzi innego bez jego zgody, spada na niego klątwa. Wilk zaczyna zmieniać się i słabnąć. Nie umiera jednak, choć bardzo by chciał. Ból jest nie do zniesienia. Asiu bała się najgorszego. Przypomniała sobie legendę o łączeniu i przekazywaniu mocy. Nie wiedziała, czy jest prawdziwa. Miała taką nadzieję. Naoru odziedziczył jej moc, więc będzie mogła przekazać mu swoją część. Dzięki temu będzie czuł jej obecność, a czasem może i głos.
- Mamo?- spytał Naoru, a Aisu spojrzała na niego.
- Tak?
- Czy jak będę duży to będę jak tata?
- Z pewnością skarbie. Jesteś do niego bardzo podobny. - odparła z uśmiechem. Naoru uśmiechnął się.
- A Asmira będzie jak ty? - dodał. Aisu zamyśliła się. Nie wiedziała, czy jej córeczka pójdzie w ślady matki. Może sama wybierze drogę, którą chcę iść.
- To zależy od niej. Asmira jest naprawdę wyjątkowa.
- A ja? - spytał zazdrosny.
- Ty również jesteś wyjątkowy. - odparła słabo Aisu. Czuła jak siły opuszczają ją coraz silniej. Usiadła, a następnie położyła się.
- Mamo?
- To nic. Wracaj już do domu. Dojdę później.
- Nie. Będę na ciebie czekał.
- Ale może potrwać do dosyć długo.
- Nie szkodzi. Będę cię bronił mamo. Dopilnuje by nikt nigdy nie zrobił ci krzywdy. - na słowa Naoru wadera uśmiechnęła się słabo. Jak ona miała go o to poprosić? O tą jedną przysługę?

CDN.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz